
Deklaracja przeciw mowie nienawiści? To PiS zbrutalizował język debaty publicznej
Poczułem się jak weganin zaproszony na uroczyste świniobicie z prawem pierwszego kęsa - pisze Michał Stasiński
Na zdjęciu: Michał Stasiński komentuje pomysł polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Fot. archiwum
Kiedy otrzymałem od posła Schreibera i europosła Złotowskiego za pośrednictwem mediów, zaproszenie do podpisania „Bydgoskiej Deklaracji Przeciw Mowie Nienawiści” wraz „4 ZASADAMI KULTURY POLITYCZNEJ”, poczułem się trochę jak Afroamerykanin zaproszony przez Wielkiego Mistrza KU KLUX KLANU do objęcia stanowiska ZASTĘPCY albo jak weganin zaproszony na uroczyste „ŚWINIOBICIE” z prawem „pierwszego kęsa”. Poczułem się więc lekko zdezorientowany i zdumiony.
Otóż posłowie partii rządzącej, która w ciągu ostatnich dwóch lat w sposób planowy i bezwzględny zbrutalizowała język debaty publicznej w Polsce, która nie waha się oskarżać swoich politycznych konkurentów o zdradę i odmawia im prawa do patriotyzmu, a agresję i chamstwo uczyniła swoim głównym narzędziem do walki ze wszystkimi, którzy ośmielają się mieć inne zdanie, apelują o walkę z mową nienawiści i kulturę polityczną.
Łatwo zauważyć, że każda z proponowanych „4 ZASAD KULTURY POLITYCZNEJ” ma w PIS oddanych wyznawców.
Pierwszą z nich czyli „wzajemny szacunek, NIE dla wyzwisk, NIE dla poniżania, TAK dla godności osobistej” opiekuje się osobiście Prezes PIS Jarosław Kaczyński. Nie dziwią więc w jego wypowiedziach pełne szacunku zwroty „komuniści i złodzieje”, „drugi sort”, „przenoszący pierwotniaki” czy też niezapomniane „nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich (…), zamordowaliście go, jesteście kanaliami”.
Czasami do Prezesa dołączy marszałek i szef klubu PIS Ryszard Terlecki ze skromnym „lumpy” a czasami poseł Cyzik, który wprawdzie nie mówi, ale za to dużo pokazuje. Pokazuje mianowicie jak długi jest jego środkowy palec w porównaniu z innymi palcami tej samej dłoni. Przykłady walki o szczytne ideały zasady pierwszej w ramach PIS można by mnożyć.
Kapłanem i wzorem stosowania zasady drugiej czyli „Prawda i fakty, NIE dla kłamstwa i manipulacji” jest niewątpliwie Antoni Macierewicz. Liczne prawdy o przyczynach katastrofy lotniczej w Smoleńsku, z których każdy może wybrać swoją, Mistrale za dolara , liczne helikoptery, które zgodnie z jego obietnicami masowo rezydują na lotniskach, nowiutkie łodzie podwodne w naszych portach, drony i Patrioty oraz biało-czerwoni partyzanci z Obrony Terytorialnej, którzy obronią nas przed najazdem wrogów to tylko niektóre przykłady jego trudnej walki o prawdę. Ciężko cokolwiek dodać. Mistrz po prostu. Gdyby ktoś nie był jednak usatysfakcjonowany do końca, zawsze można sięgnąć do pasków PIS-owskiej TVP INFO, ale to już nie jest kategoria PRAWDY a raczej SCIENCE FICTION, którą również należy docenić.
Zasad trzecia czyli „poszanowanie życia prywatnego”, której przykładem jest PIS-owska analiza życiorysów polityków opozycji, dziennikarzy, sędziów i innych „wrogów” do trzech pokoleń wstecz, jako argument dla oceny bieżącej działalności ich potomków jest prawdziwym a nie udawanym „poszanowaniem” i powinna budzić szacunek.
I na deser wreszcie „dystans wobec emocji” gdzie niepodzielnie króluje zimna jak stal posłanka Krystyna Pawłowicz i współczesny stoik poseł Tarczyński. Czy trzeba coś dodawać?
Z przykrością zatem informuję Panów Posłów Zapraszających Schreibera i Złotowskiego, że nie czuję się na siłach aby dołączyć do tak szacownego, wspaniałego i wyjątkowego grona przywołanego powyżej.
Nie jestem godzien aby dostąpić zaszczytu i czerpać z krystalicznego źródła PIS-owskiej PRAWDY, WZAJEMNEGO SZACUNKU, GODNOŚCI OSOBISTEJ I POKOJU.
- PiS wspiera niszczenie bydgoskich uczelni - 6 sierpnia 2018
- Uniwersytet – nasza wspólna sprawa - 27 kwietnia 2018
- Wojewoda marzy o toruńskim stołku - 16 marca 2018