Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Długa lista wezwań do Komunalnika o pilne odbiory odpadów. Miasto mówi „sprawdzam”

Dodano: 05.05.2020 | 20:19

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Zastępca prezydenta Michał Sztybel zapewnia, że miasto wyegzekwuje kary za nieterminowe odbiory odpadów i opóźnienia w dostawach pojemników.

Fot. Sebastian Torzewski

Ponad 150 wezwań do uporządkowania terenu z odpadami wysłał od połowy ubiegłego tygodnia do firmy Komunalnik bydgoski ratusz. Jeśli firma się do nich nie zastosuje, w trybie interwencyjnym śmieci odbierze miejska spółka ProNatura.

We wtorek mija termin na wykonanie pierwszej partii odbiorów pochodzących z wezwań, które zastępca prezydenta Michał Sztybel podpisał w ubiegłym tygodniu. W każdym z nich znajduje się zapis, że Komunalnik musi odebrać śmieci z danego adresu w ciągu trzech dni roboczych. Jeśli tego nie zrobi, zgodnie z zapowiedzią prezydenta Rafała Bruskiego z ostatniej sesji rady miasta, na ulice w trybie interwencyjnym wyjadą pojazdy wspomnianej ProNatury. – Czekamy na ewentualne zlecenie od miasta, ale pozostajemy w gotowości – zapewnia Piotr Kurek, rzecznik prasowy spółki.

Schemat działania od środy, 6 maja będzie następujący – do końca poprzedniego dnia (licząc już od wtorku) na biurko wiceprezydenta Sztybla ma trafić raport z realizacji wezwań. Następnie będzie on analizowany i w przypadku stwierdzenia braków zlecenie – najpóźniej do godziny 14:00 – zostanie wysłane do ProNatury. Jej pojazdy będą wykonywały odbiory interwencyjne w ramach popołudniowej zmiany – od 15:00 do 21:00. – Na ulice wyjadą trzy ekipy – po jednej dla każdego z sektorów – mówi w rozmowie z nami Sztybel.

Do Komunalnika trafiło jak dotąd ponad 150 wezwań z terminem realizacji rozbitym na kolejne dni. Na bieżąco będą spływały jednak kolejne monity. – Systematycznie pojawiają się kolejne partie adresów do realizacji, więc może się okazać, że poszczególne ulice będą miały różne terminy wywozu po wezwaniach – wskazuje Michał Sztybel.

Miasto zapewnia w dalszym ciągu, że monitoruje na bieżąco pracę spółki Komunalnik. Urzędnicy przyglądają się szczególnie dwuzmianowemu systemowi pracy, o którym zapewniał w ubiegłym tygodniu współwłaściciel dolnośląskiej firmy Michał Dąbrowski. Z naszych informacji wynika, że potrzebne jest zwłaszcza wzmocnienie popołudniowej zmiany. Zdarzały się bowiem przypadki, gdy rano na trasy wyjeżdżało jedenaście pojazdów Komunalnika, ale po południu – już tylko cztery. Doprowadzenie do równowagi w tym względzie – jak tłumaczy w rozmowie z nami Sztybel – może sprawić, że „sytuacja się poprawi”.

Długa lista wezwań do Komunalnika o pilne odbiory odpadów. Miasto mówi "sprawdzam"

Zobacz również:

Miasto stawia ultimatum firmie Komunalnik. Jeśli sytuacja się nie poprawi, w połowie maja dojdzie do rozwiązania umowy

O tym, że problem z zalegającymi odpadami jest nadal bardzo duży, świadczy nie tylko liczba wezwań z urzędu miasta, ale także liczba zgłoszeń, które trafiły do nas w ramach akcji „Twój problem, nasza interwencja”. W ramach tej akcji Czytelnicy mogli (i nadal mogą) przesyłać nam informacje o miejscach, gdzie nie są odbierane śmieci bądź nadal nie dostarczono pojemników na odpady. W ciągu zaledwie kilku dni (dokładnie – od wtorku do czwartku oraz w poniedziałek) dostarczyliśmy do bazy spółki Komunalnik cztery listy zawierające ponad 100 adresów. Wszystkie podzieliliśmy na sektory. Z jednej strony od przedstawicieli Komunalnika otrzymaliśmy potwierdzenie ich otrzymania (a pod kilkoma adresami faktycznie odbyły się w ostatnich dniach odbiory bądź podstawiono pojemniki). Z drugiej – w poniedziałek usłyszeliśmy, że firma pracuje „na listach od miasta” i nie wiadomo, czy nasza praca „nie okaże się zbędna”. To o tyle interesujące, że do spółki mogą czy też powinni zgłaszać się indywidualnie sami mieszkańcy niezadowoleni z obsługi nowej firmy wywożącej odpady z trzech sektorów miasta (Nowy Fordon, Śródmieście i Bielawy, osiedla północno-zachodniej Bydgoszczy).

W rozmowach z nami mieszkańcy zwracają także uwagę, że część opóźnionych odbiorów Komunalnika odbywa się niezgodnie z przyjętymi zasadami. Wszystkie rodzaje zalegających odpadów trafiają bowiem do jednego pojazdu. Sztybel przyznaje, że takie przypadki zostały już udokumentowane. A za każdy grożą kary umowne. Jak dotąd ratusz domaga się od spółki z Nysy 30 tysięcy złotych.

Niewykluczone jednak, że ta kwota wzrośnie. Miasto w dalszym ciągu będzie badało kwestię opóźnionych dostaw kontenerów na odpady, których do Bydgoszczy musiało trafić ponad 41 tysięcy. – Czytałem oświadczenia firm współpracujących z Komunalnikiem i trudno mi je podważyć i stwierdzić, że to nieprawda. W środę lub czwartek będziemy jednak wnioskowali o dodatkowe wyjaśnienia – między innymi daty zamówień czy dostaw, aby dodatkowo zweryfikować te oświadczenia – podsumowuje wiceprezydent Sztybel.


Z uwagi na chęć pomocy Czytelnikom, nadal zbieramy od Was sygnały o brakach – zarówno w liczbie kontenerów, jak i terminowych odbiorów. Będziemy je systematycznie i osobiście kierowali do bazy Komunalnika przy ulicy Glinki oraz do urzędu miasta.

Na wiadomości czekamy:

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zenon
Zenon
4 lat temu

Tu nie ma co sprawdzać. Niech urzędasy wyjdą z za biurek. Syf na ulicach aż przykro patrzeć.