Koniec taryfy ulgowej. GDDKiA stawia ultimatum Włochom budującym S5
Dodano: 20.03.2019 | 06:30Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Przed wykonawcami poszczególnych odcinków drogi S5 jeszcze sporo prac. Najbardziej alarmująca sytuacja jest niezmiennie na odcinkach, za które odpowiedzialna jest Impresa Pizzarotti.
Fot. GDDKiA
Koniec przerwy zimowej na budowie drogi ekspresowej S5 nie spowodował ocieplenia na linii Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – Impresa Pizzarotti. Wręcz przeciwnie – podwykonawcy włoskiej firmy nie pojawili się 15 marca na placach budowy trzech realizowanych przez nią odcinków. A drogowcy zapowiadają, że jeśli w ciągu miesiąca sytuacja nie ulegnie diametralnej zmianie, rozwiążą umowę z Włochami.
Napięta sytuacja pomiędzy GDDKiA a włoskimi wykonawcami dróg w kraju (sprawa nie dotyczy bowiem wyłącznie Impresy Pizzarotti, ale również spółki Salini Impregilo, która ma podpisane kontrakty na budowę autostrady A1 oraz dróg ekspresowych S3 i S7) trwa od kilku tygodni. A konkretnie – od styczniowego spotkania we włoskiej ambasadzie przy okazji wizyty w Polsce wicepremiera Matteo Salviniego. Konsekwencją tych rozmów były roszczenia finansowe ze strony Włochów w stosunku do GDDKiA. Chodzi o – bagatela – ponad 1,2 miliarda złotych. Aż 766 milionów złotych domaga się dodatkowo Impresa Pizzarotti, Salini chce kolejnych 450 mln złotych. Drogowcy od początku odrzucali te żądania, twierdząc, że mają charakter pozakontraktowy. Ale też – z uwagi na trwającą do połowy marca przerwę zimową – nie chcieli szerzej komentować postępowania włoskich firm.
Sytuacja zmieniła się w miniony piątek, gdy wykonawcy formalnie zostali zobligowani do powrotu na place budowy z pełnym zaangażowaniem. Tymczasem na odcinkach Nowe Marzy – Dworzysko, Dworzysko – Aleksandrowo oraz Białe Błota – Szubin zaangażowania brak. Podwykonawcy nie podjęli bowiem robót. Dlatego już w sobotę GDDKiA pokazała Impresie Pizzarotti żółtą kartkę. „GDDKiA wezwała do poprawy głównego wykonawcę przedmiotowych odcinków, do natychmiastowego i bezzwłocznego zwiększenia zaangażowania na budowie, powrotu na budowę zakresie ekip pracujących i sprzętu budowlanego” – czytamy w komunikacie bydgoskiego oddziału dyrekcji. W ciągu miesiąca Impresa ma wykonać wskazany w wezwaniu zakres robót. Jeżeli do 15 kwietnia tego nie zrobi, ryzykuje otrzymanie kartki czerwonej. „Konsekwencją braku realizacji wskazanych robót w wezwaniu do poprawy jest uzyskanie prawa zamawiającego (czyli GDDKiA – red.) do odstąpienia od umowy w terminie 60 dni od daty wskazanej w wezwaniu” – tłumaczą drogowcy.
GDDKiA już wcześniej przekonywała, że przygotowuje się na różne scenariusze na budowie S5. Biorąc pod uwagę twarde stanowisko drogowców, dużo bardziej prawdopodobne jest zerwanie kontraktów niż przelanie dodatkowych środków na konto włoskich spółek. Zwłaszcza że – jak tłumaczyła nam kilkanaście dni temu jedna z osób z branży – dyrekcja zdaje sobie sprawę, że ustępując Włochom uruchomi lawinę roszczeń ze strony innych wykonawców. Rosnące ceny materiałów i usług odczuwają bowiem wszyscy zaangażowani w budowę dróg A i S na terenie kraju. A GDDKiA dodatkowo podkreśla, że zarówno ona, jak i inżynier kontraktu „wielokrotnie mobilizowali wykonawcę do nadrobienia powstałych opóźnień, zapewnienia odpowiedniej liczby pracowników, sprzętu budowlanego, jak również dokonywania regularnych płatności dla podwykonawców, usługodawców i dostawców”.
Zobacz również:
Trasa Uniwersytecka prawie jak droga S5. Termin zakończenia prac jest zagrożony
W ślad za informacją o ponagleniu Impresy Pizzarotti GDDKiA opublikowała zaktualizowane dane o odsetku prac zakończonych na koniec lutego na poszczególnych odcinkach S5. I o ile – choćby z uwagi na wspomnianą przerwę zimową – brak znaczących postępów tak bardzo nie dziwi, o tyle zmniejszenie (sic!) wartości procentowych w pracach na odcinku Dworzysko – Aleksandrowo – już tak. Jeszcze pod koniec stycznia rzecznik bydgoskiej GDDKiA Tomasz Okoński na sesji rady miasta wskazywał, że wykonano tam nieco ponad jedną czwartą wszystkich robót. Tymczasem z najnowszego zestawienia wynika, że zrealizowano tam jedynie… niespełna jedną piątą prac.
Skąd ta zmiana? Wyjaśnia sam Okoński: Zmodyfikowaliśmy metodologię przygotowywania tych danych. Liczba zakończonych zadań nie zawsze równała się postępom w pracach budowlanych. I dodaje, że w związku z zastosowanym na budowie S5 w regionie trybem „Zaprojektuj i buduj” wykonawcy wpisywali do rozliczenia między innymi załatwione formalności czy prace dodatkowe. – Te ostatnie, wykonywane na przykład na obecnej drodze krajowej nr 5, nie mają wpływu na samą budowę – zaznacza Tomasz Okoński. Dlatego też, choć pełny wskaźnik robót zakończonych na odcinku Dworzysko – Aleksandrowo wynosi ponad 27 procent, realne roboty budowlane to niespełna 20 procent. Co jednak ciekawe, na innych odcinkach takich wahań już nie ma.
Budowa 130-kilometrowej (podzielonej na siedem odcinków) kujawsko-pomorskiej części drogi S5 miała zakończyć się pierwotnie jesienią bieżącego roku. Dzisiaj wiadomo już, że realnym (co absolutnie nie znaczy, że pewnym) terminem jest pierwsze półrocze 2020 roku. I to jedynie pod warunkiem, że spór z Impresą Pizzarotti uda się zażegnać. Rozwiązanie umowy, inwentaryzacja prac i ewentualny nowy przetarg mogą przesunąć finisz robót na 2021 rok.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022