Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaBlogiNa drogach i na chodnikach – z kulturą czy bez?
16.04.2018 | 11:27

Na drogach i na chodnikach – z kulturą czy bez?

Na zdjęciu: W teorii każdy użytkownik dróg ma na nich swoje miejsce. W praktyce niestety często już tak nie jest.

Fot. Archiwum

Wprowadzenie ograniczeń w niedzielnym handlu i ładna pogoda sprawiają, że ludzi w miejscach rekreacyjnych na terenie miasta jest więcej. Wyspa Młyńska, Stary Rynek, okolice centrum, parki, bulwary nad Brdą czy Myślęcinek albo fordońskie Górki – to w tych miejscach zobaczymy największe tłumy. Tłumy te niosą jednak ze sobą pewne problemy natury kultury osobistej, znajomości prawa i logistyki.

Sytuacja 1 – ul. Ku Młynom

Ulica Ku Młynom to wąska uliczka dzięki której wejdziemy/wjedziemy z okolic bydgoskiego ratusza na Wyspę Młyńską i odwrotnie. Jak wiadomo, w wolne dni i w trakcie imprez mających miejsce na Wyspie, bardzo trudno się tędy przedostać. Szczególnie autem lub innym pojazdem. Czy więc rowerzyści mają prawo awanturować się w tym miejscu, że pieszy nie ustępuje im przejazdu, a tłum zmusza go do zejścia z roweru i przeprowadzenia go przez ten wąski fragment?

Tu możemy mieć podzielone zdania. W teorii to droga bez chodnika, więc pieszy powinien poruszać się jak najbliżej lewej krawędzi jezdni i nawet gdy idzie kolumną, nie zajmować więcej jak połowy drogi. Tylko, że ulica Ku Młynom jest ulicą zwężoną z ruchem w obie strony. Często jest więc zajęta w całości, tym bardziej, że na tym odcinku pełni raczej funkcję deptaka, z racji ograniczonych możliwości poruszania się pojazdów w tej okolicy, a nie zwykłej drogi publicznej. Pozostaje też kwestia kultury/moralności – czy trzeba pchać się na siłę rowerem czy też autem w środek tłumu? Moim zdaniem nie, a te kilka metrów jest do wytrzymania, gdy można wsiąść na rower już kawałek dalej.

W przypadku centrum warto też zwracać uwagę, że rowerzyści często też jeżdżą w tej okolicy po chodnikach, zamiast po ulicy, nie przestrzegając tym samym prawa i nie mając pierwszeństwa przed pieszymi.

Sytuacja 2 – Fordon

Wzdłuż ulicy Twardzickiego, już od samego początku tej ulicy przy krzyżówce z ul. Korfantego jest ścieżka rowerowa w obu kierunkach. Czy więc rowerzysta może spokojnie jechać tędy drogą razem z samochodami i autobusami? Tu przepisy prawa są jednoznaczne – nie może. Czemu więc to robi? Sytuację można zwalać na stan drogi rowerowej – bardzo słaba jakość wykonania, czy brak odpowiednich oznaczeń uniemożliwiających korzystanie z rzeczonej DDR. Można też po prostu sprowadzić to do poziomu podobnego zachowania kierowcy, który zostawia swój pojazd w niedozwolonym miejscu (na zakazach, trawnikach, środku drogi, w bramie itd.) – czyli brak znajomości prawa lub chamstwo i arogancja.

Tu  możemy się kłócić o ocenę stanu jakości dróg rowerowych w Polsce i Bydgoszczy w ogóle. Każdemu może przeszkadzać jedna choćby krzywa kostka chodnikowa, piesi na DDR czy kwestia wiatru i koloru nawierzchni. Ile osób, tyle pomysłów. Bądźmy jednak szczerzy, na początkowym odcinku Twardzickiego droga rowerowa nie jest w stanie zdewastowanym i niemożliwiającym poruszanie się po niej. Nie jest również źle oznaczona. Można się po niej spokojnie poruszać zarówno rowerem za 400 jak i 1500 złotych lub droższym czy tańszym. Czemu więc część rowerzystów z uporem maniaka jeździ w tym miejscu jezdnią łamiąc przy tym prawo i utrudniając ruch?

Obie sytuacje w różnych odmianach zdarzają się każdego dnia i na terenie całego miasta. Każdy taki przypadek negatywnie wpływa na wzajemny odbiór, traktowanie i szacunek różnych grup użytkowników dróg transportowych na terenie miasta względem siebie. Brak odblasków u pieszych poza terenem zabudowanym (po zmroku) zmniejsza już i tak ich niskie szanse w starciu z samochodem czy większym pojazdem. Brak oświetlenia przedniego i tylnego na rowerach również. Chamstwo i arogancja kierowców niestety jednak nie wpływają na ich mniejsze szanse względem pieszych czy rowerzystów, ale jedynie w starciu z innymi pojazdami. Kierowców najczęściej bolą jedynie mandaty, które i tak nie są odpowiednio wysokie. Wchodzenie pieszych na ścieżki rowerowe utrudnia ruch rowerowy i stwarza niebezpieczeństwo przede wszystkim dla pieszych, nie dla rowerzystów. Niebezpieczna jazda rowerem lub jazda w niedozwolonym miejscu stwarza dodatkowe zagrożenie też dla rowerzysty, a dopiero później dla kierowców pojazdów. Nadmierna prędkość, brak szacunku wobec przepisów czy brawura za kółkiem niesie również niebezpieczeństwo – tu jednak dla wszystkich wokół.

Śmiertelność na drogach w Polsce jest i tak zdecydowanie zbyt wysoka. W zeszłym roku doszło w naszym kraju do ponad 32 tysięcy wypadków. Zeszły rok to także niecałe 3 tysiące ofiar śmiertelnych*. W ujęciu ogólnoeuropejskim jesteśmy na 4 miejscu od końca, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Każdy gest wobec innych użytkowników dróg może być więc na wagę złota. Zdjęcie nogi z gazu, zachowanie większej ostrożności na drodze, przestrzeganie przepisów prawa (tu przede wszystkim nie spożywanie alkoholu i innych substancji odurzających), montowanie oświetlenia na rowerze, noszenie odblasków czy zwykły szacunek względem drugiej osoby. Pamiętajmy, że zmiana pozycji na drodze wynikająca ze zmiany sposobu poruszania się po niej nie daje nam nadludzkich praw. Zawsze mamy też pewne obowiązki względem innych. Zawsze zachowujmy też kulturę, a od osób odpowiedzialnych za organizację ruchu wymagajmy odpowiednich rozwiązań.

 

*dane dot. wypadków na drogach: spidersweb.pl/autoblog/wypadki-drogowe-w-pl-w-2017/

Daniel Kaszubowski
Latest posts by Daniel Kaszubowski (see all)

Daniel Kaszubowski

Partia Zieloni
Daniel Kaszubowski

Bydgoszczanin. Partia Zieloni. Współprowadzący profil Bydgoskie Miejsca Pamięci.

Powiązane treści