Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Pomysł kupna hali targowej podzielił radnych. Miasto z wizją czy z kłopotem?

Dodano: 26.09.2016 | 15:07
Hala Targowa Bydgoszcz

Na najbliższej sesji radni zdecydują, czy miasto stanie się właścicielem ponad stuletniej hali na Podwalu.

Na zdjęciu: Na hali targowej kiedyś tętniło życie. Prezydent Bruski zapowiada powrót do tamtych czasów.

Fot. Stanisław Gazda

Nie ma jednomyślności w sprawie oceny pomysłu prezydenta Rafała Bruskiego dotyczącego przejęcia przez miasto hali targowej na Podwalu. Część naszych rozmówców chwali koncepcję jako integralny element dbałości o tkankę miejską, inni krytykują ją za interwencjonizm oraz brak pomysłu na zagospodarowanie obiektu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Miasto chce kupić halę targową. Ale wypełnić ma ją ktoś inny [ZDJĘCIA]

Zamysł odkupienia hali od Bydgoskiej Spółdzielni Spożywczej prezydent zaprezentował w ubiegłym tygodniu podczas konferencji prasowej. Za pięć milionów złotych miasto miałoby stać się właścicielem zarówno zabytkowego obiektu, jak i przylegającego placu, gdzie nadal – choć w okrojonej formie – funkcjonuje targowisko. – Chcemy, aby było to miejsce tętniące życiem – przekonywał dziennikarzy Rafał Bruski.

Po przejęciu budynku ratusz chciałby rozpisać konkurs, w którym wyłoniony zostałby zarządca hali i sąsiedniego terenu. Tyle że dla przeciwników ratuszowego pomysłu już ten element jest sygnałem ostrzegawczym. W dodatku – niejedynym. – Stanowczo sprzeciwiamy się takim działaniom – miasto wyda na tę nieruchomość 5 mln zł, później za duże pieniądze ją wyremontuje, aby na koniec oddać ją na preferencyjnych warunkach nieznanemu partnerowi. To absurd – mówi Seweryn Stadnicki z lokalnych struktur partii KORWiN, nawiązując do słów prezydenta Bruskiego. W podobnym tonie wypowiadał się szef sekcji młodzieżowej ugrupowania Konrad Biruta. – To wolny rynek powinien decydować o tym, co się tam znajdzie, a nie konkurs. Pomysł prezydenta wpisuje się w podobne, nieudane jak dotąd inwestycje – przejęcie Młynów Rothera, świecące pustkami kino Jeremi czy kolejka w Myślęcinku – wyliczał.

W podobnym tonie wypowiada się również radny Prawa i Sprawiedliwości Rafał Piasecki. Jego zdaniem, właśnie konieczność czekania na zagospodarowanie hali jest największą wadą aktualnego pomysłu. – Tymczasem jest wiele innych obszarów wymagających interwencji miasta, choćby drogi gruntowe – wskazuje radny PiS. Ale zaznacza też, że zdaje sobie sprawę, że hala znajduje się w strategicznym dla miasta miejscu. – Kilkanaście miesięcy temu nie chciał pan, żeby miasto pozbyło się kamienicy przy ulicy Jagiellońskiej 2 (mieści się tam m.in. klub Savoy – dod. red.), a teraz sprzeciwia się pan pozyskaniu przez nie innego zabytku. Dlaczego? – pytamy. – Nie chodziło nam wówczas o powiedzenie zwykłego „nie”. Mieliśmy sygnały, że budynek może zostać sprzedany poniżej swojej wartości – podkreśla radny. Przypomnijmy, że okazały obiekt nie znalazł ostatecznie kupca, choć miał się nim interesować m.in. jeden z deweloperów.

CZYTAJ TAKŻE: Młyny Rothera, a może Uzdrowisko Cesarskie? – pyta na naszym blogu Robert Szatkowski, prezes stowarzyszenia Bydgoski Wyszogród

Wątpliwości mają również ci, którzy z pomysłem sympatyzują. – Każda taka decyzja wymaga głębszego zastanowienia. Młyny Rothera kosztowały dużo, a cały czas szukamy dla nich rozwiązania, choć jesteśmy już bliżej niż dalej. Kubatura hali nie jest co prawda taka duża, ale to miejsce także wymaga przemyślanego planu – mówi Tomasz Puławski (SLD Lewica Razem). A jego kolega klubowy Ireneusz Nitkiewicz dodaje: Hala kojarzy się z Bydgoszczą i nie powinno się jej wyburzać  (de facto nie można tego zrobić bez pozwolenia konserwatora, gdyż jest zabytkiem – przyp. red.) ani tworzyć kolejnego dyskontu. Fajnym przykładem, w którą stronę moglibyśmy pójść, jest Kamienica 12. To co prawda własność prywatna, ale miasto musi pobudzać takie działania. W Bydgoszczy brakuje miejsc, gdzie do południa byłby rynek, a potem toczyłoby się życie kulturalne. Postawa lewicy będzie zresztą w tym wypadku kluczowa – jej pozytywny głos zadecyduje najprawdopodobniej o kupnie hali targowej.

Inicjatywę jej przejęcia popiera również Piotr Cyprys, przewodniczący Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska. – Miasto powinno partycypować w utrzymaniu „kamieni milowych”, aby nie rozsypała nam się tkanka miejska. W moim odczuciu hala targowa może być jednym z takich kamieni – podkreśla Cyprys. Podobne zdanie ma aż 80 procent naszych Czytelników głosujących w ubiegłotygodniowej sondzie.

Radni nad projektem uchwały zezwalającej na zakup hali targowej pochylą się już w najbliższą środę.