Programy w dłoń. Jak czytać tabelę biegową?
Dodano: 26.04.2024 | 08:41Na zdjęciu: W niedzielę żużlowcy ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz zmierzą się z H.Skrzydlewska Orłem Łódź.
Fot. Szymon Fiałkowski
Startuje ich czterech, po dwóch z każdej drużyny i jadą cztery okrążenia. Na mecie dostają punkty i tak przez 15 wyścigów. W teorii zasady żużlowego meczu ligowego są proste. Jeśli jednak zagłębimy się w szczegóły, to sprawa staje się bardziej skomplikowana. Podpowiadamy, na co zwracać uwagę w programie meczowym.
Można oczywiście oglądać mecz i nie analizować szczegółowo dorobku poszczególnych zawodników oraz przyczyn zwycięstwa bądź porażki. Na koniec przecież i tak najważniejsze jest to, kto zwyciężył. Jest jednak parę zagadnień, które zdecydowanie ułatwiają zrozumienie tego, co dzieje się na torze.
Co zmieniła nowa tabela biegowa?
Od 2020 roku w meczach ligowych wprowadzono nową tabelę biegową. Najbardziej widoczną zmianą była rezygnacja ze stałego układu par. Kiedyś zawodnicy jechali ze sobą cztery razy, potem przez wiele lat trzykrotnie, a teraz już tylko dwa razy.
– Według mnie nowa tabela biegowa nie ma aż takiego znaczenia. Wszystko i tak układa się pod zawodników, których się ma. Jak masz jednego zawodnika wyraźnie słabszego to ustawiasz zespół w pewien sposób, a jak masz wyrównaną piątkę, to inaczej – mówi nam Tomasz Bajerski, menadżer ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz.
Na co jednak warto zwrócić uwagę w nowej tabeli biegowej? Na przykład zawodnicy z numerami 1 i 9 aż trzy razy mierzą się ze sobą. Dlatego szczególnie trzeba cenić występ Andreasa Lyagera w meczu z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski, który – licząc z biegiem nominowanym – aż cztery razy mierzył się z liderem gości Chrisem Holderem. Bilans? 3:1 dla Duńczyka. Australijczyk zdobył 12 punktów w 6 startach, a więc za mało, aby w pojedynkę zapewnić gościom korzystny rezultat. Duża w tym zasługa Lyagera.
Warto też pamiętać, że numer 4 aż trzy razy jedzie po równaniu, gdy tor zmienia się względem poprzednich wyścigów, więc trudniej o dopasowanie optymalnych ustawień.
Tabela biegowa od sezonu 2020 (kliknij, aby powiększyć)
Teraz drużyny są bardziej wyrównane
Duży wpływ na ustalanie składu meczowego ma kadra, jaką dysponuje menadżer. Dziś coraz rzadziej widzimy drużyny, które mają wyraźnych liderów i słabszych zawodników. Nie wszystkie przypadki są tak skrajne jak kadry Orlen Oil Motoru Lublin czy ubiegłorocznej Betard Sparty Wrocław, gdzie praktycznie każdy z zawodników ma potencjał na lidera, ale też coraz mniej jest drużyn, gdzie mamy wyraźny podział na pierwszą i drugą linię. To nie te czasy, gdzie zawodnicy zagraniczni dysponują wyraźnie lepszym sprzętem niż Polacy, a juniorzy walczą głównie między sobą.
– Teraz w drużynach jest po 3-4 liderów, a składy są wyrównane. Tak jest na przykład u nas i właśnie tym oraz atmosferą chcemy osiągać dobre wyniki. Ja staram się pilnować, żeby było miło i sympatycznie, ale też, żeby wszyscy pamiętali, kiedy trzeba pracować i jechać w zawodach – mówił nam przed rozpoczęciem sezonu Tomasz Bajerski.
Patrz na pola startowe!
Układ biegów ma ogromne znaczenie na końcowy dorobek poszczególnych zawodników. Najdobitniejszy przykład to pola startowe – nie tylko to, czy ktoś ma korzystne pole, ale też w jakiej fazie zawodów. Na przykład zawodnik z niekorzystnym polem w początkowej fazie zawodów, gdy tor nie sprzyja walce, ma trudniej niż zawodnik z niekorzystnym polem w późniejszych biegach, gdy nawierzchnia w końcu się odsypie i będzie można jeździć przy bandzie.
Ważną zmianę dotyczącą pól startowych przyniosła nowa tabela biegowa. Otóż w biegach 4, 5 i 6 ten sam zespół trzy razy z rzędu jedzie z pól A oraz C. Jeśli taki układ pól jest korzystny, to jest to bardzo duży handicap. Wystarczy spojrzeć na ostatni mecz ABRAMCZYK Polonii. Kiedy Cellfast Wilki Krosno trzy razy z rzędy wygrały 5:1? Tak jest, w biegach 4, 5 i 6.
Indywidualny dorobek to nie wszystko
Warto też patrzeć, z kim dany zawodnik jedzie w parze i jakie wyniki osiąga drużyna w biegach z jego udziałem. Przykładem może być dorobek Kennetha Bjerre i Andreasa Lyagera w meczu z Ostrowem w poprzednim sezonie. Duńczycy zapisali przy swoich nazwiskach po 9 punktów w 5 startach (po dwa zwycięstwa i po trzy trzecie miejsca), co na papierze nie było imponującym dorobkiem, zwłaszcza, że rywale byli tego dnia słabo dysponowani. W pomeczowych wywiadach pojawiły się więc pytania o niezbyt udany występ Duńczyków. Warto jednak zagłębić się w szczegóły.
Gdy Lyager przyjeżdżał trzeci, ABRAMCZYK Polonia zawsze wygrywała 4:2, a wszystkie te wyścigi wygrywał Wiktor Przyjemski. Rewelacyjny młodzieżowiec słynie ze świetnych startów, więc Duńczyk często nie miał nawet możliwości, aby na pierwszych metrach zająć najlepszą ścieżkę. Sytuacja z Bjerre była identycznym. Gdy on przyjeżdżał trzeci, to za każdym razem wygrywał David Bellego. Duńczycy dowozili więc bardzo cenne punkty, dzięki którym zespół podwyższał prowadzenie. Choć żaden z nich nie zrobił „dwucyfrówki”, to w biegach z udziałem Lyagera bydgoszczanie byli 10 punktów do przodu, a z udziałem Bjerre – 8.
– Wiadomo, że wszyscy oceniają przez pryzmat punktów. Ja muszę patrzeć na to troszeczkę inaczej i widzieć dużo więcej. Choć na koniec i tak będziemy rozliczani z tego, czy wygramy mecz czy nie – mówi Bajerski.
Jak oceniać juniora?
Trudno również oceniać dyspozycję juniorów i ich obecny poziom. Po pierwsze, ponieważ zawodnik zagraniczny nie może startować z pozycji młodzieżowej, tak jak to było chociażby kilkanaście lat temu, poziom biegów z udziałem zawodników do lat 21 obniżył się.
Obecnie zawodnik młodzieżowy spod numeru 6/14 startuje według programu trzy razy. Pierwszy raz w biegu młodzieżowym z rówieśnikami, a następnie w biegu 4, gdzie menedżerowie często wystawiają zawodników U24. Regularnie zdarza się, że jest to zawodnik trochę odstający poziomem od reszty, który niekoniecznie znalazłby angaż w tej klasie rozgrywkowej, gdyby nie przepis nakazujący jego start. Dochodzi więc do sytuacji, że wyścig 4 przypomina wyścig juniorski z ubiegłego roku. Tak było dwa tygodnie temu w Lublinie, gdzie Wiktor Przyjemski najpierw wygrał bieg młodzieżowy, a potem bieg 4, w którym ponownie pokonał Kacpra Łobodzińskiego, a także Mateusza Cierniaka i Kacpra Pludrę, czyli zawodników, którzy właśnie zakończyli wiek juniora. Dopiero w swoim trzecim – a zarazem ostatnim – biegu Przyjemski miał możliwość rywalizacji z bardziej doświadczonymi zawodnikami.
Akurat w jego przypadku jest to zrozumiałe, bo to wciąż młody, 19-letni zawodnik, który dopiero zaczyna jazdę w PGE Ekstralidze, a i tak prezentuje się w niej bardzo dobrze. Jeśli jednak dotyczy to 21-letniego zawodnika, to rok później przejście w wiek seniora może być dla niego trudne.
Menadżer może ułatwić zadanie zawodnikowi
Okres „dorastania” zawodników został zresztą wydłużony przez wprowadzenie zawodnika U24. – Ja akurat uważam, że to dobry pomysł – mówi Tomasz Bajerski.
Jak już zostało wspomniane, menadżerowie często starają się ułatwić jazdę zawodnikowi U24 i na pierwszy wyścig dostają oni bieg z udziałem dwóch młodzieżowców (jak wspomniani Pludra i Cierniak w Grudziądzu). Na swoim torze zawodnik U24 może nawet dwa razy jechać z młodzieżowcem. Tak było w niedzielę z Jonasem Seifertem-Salkiem, który startując z numerem 10 zaczął od biegu 4 z udziałem dwóch juniorów (Świercz i Karczewski) i Tima Sorensena. Wygrał, a potem jechał w biegu 7, gdzie ponownie rywalizował z m.in. juniorem ABRAMCZYK Polonii – tym razem Buszkiewicziem. Wyprzedził tylko jego i przyjechał trzeci z bonusem. Dzięki temu po dwóch startach miał na koncie świetny rezultat 4+1, choć pokonywał tylko juniorów oraz zawodnika U24 gości. I tak jednak należą mu się słowa uznania, bo takim dorobkiem swojego zawodnika U24 kibice ABRAMCZYK Polonii na pewno by nie pogardzili.
![Programy w dłoń. Jak czytać tabelę biegową?](https://metropoliabydgoska.pl/wp-content/uploads/2024/01/INTERNET_Abramczyk_MetroBDG_1280x300px_www.jpg)
Fajny artykuł, gratulacje