Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Ściekowy alarm w Osielsku. W rolach głównych wójt, bydgoskie wodociągi i TVP

Dodano: 27.06.2019 | 09:00

Na zdjęciu: Zanieczyszczone ścieki z Osielska trafiają do oczyszczalni w Fordonie.

Fot. Pit1233/Wikimedia Commons

O tej sprawie jest już głośno od kilku miesięcy. Gmina Osielsko ma zapłacić Miejskim Wodociągom i Kanalizacji ponad trzy miliony złotych kary za dostarczanie do oczyszczalni w Fordonie złej jakości ścieków. Wójt gminy uważa, że żądania MWiK są bezpodstawne i zapowiada budowę własnej oczyszczalni. Co ciekawe, „afera ściekowa” w Osielsku stała się tematem niedawnego odcinka programu interwencyjnego „Alarm!” TVP 1. 

Kwestia związana ze ściekowym problemem Osielska stała się głośna na początku tego roku. Od lat gmina otrzymuje faktury od Miejskich Wodociągów i Kanalizacji za dostarczanie złej jakości ścieków do oczyszczalni w Fordonie. MWiK twierdzi, że np. wartości siarkowodoru czy zawiesiny ogólnej znacznie przekraczają dopuszczalne normy – odmiennego zdania są władze gminy. – Nie znam żadnej oczyszczalni w Polsce, w której norma byłaby tak restrykcyjna – podkreślał wójt gminy Wojciech Sypniewski.

Ściekowy alarm w Osielsku. W rolach głównych wójt, bydgoskie wodociągi i TVP

Zobacz również:

Raport o stanie gminy Osielsko wzbudził dyskusję radnych

Rosnące zadłużenie gminy zwróciło jednak uwagę mieszkańców i radnych Osielska. W kwietniu tego roku radny Paweł Kamiński w interpelacji poprosił gminę o przedstawienie wszystkich zagadnień związanych ze ściekową aferą. Gmina ujawniła m.in. faktury, wystawiane przez MWiK od grudnia 2018 do kwietnia 2019 roku za złej jakości ścieki. Ich suma wahała się od 250 do nawet 800 tysięcy złotych. Obecnie dług Osielska wobec bydgoskich wodociągów sięga trzech milionów złotych. Wójt Wojciech Sypniewski uważa jednak, że MWiK wystawia je bezpodstawnie i nie spłaca zadłużenia. Na kwietniowej sesji rady gminy podkreślił, że są one odsyłane z powrotem do wodociągów.

Każdej fakturze towarzyszy korespondencja z naszej strony z wyjaśnieniami. Na niektóre odpowiedzi czekamy od października ubiegłego roku. Gminy, które mają ten sam problem, chcą zlecić prowadzenie tej sprawy kancelarii prawnej. Moim zdaniem faktury są bezprawne, bo opierają się na aneksie, którego nie podpisywaliśmy – mówił w kwietniu wójt. Twierdzi on, że aneks uderzyłby w interes gminy. Podczas sesji dowiedzieliśmy się też, że w w kwietniu odbyły się dwa spotkania przedstawicieli urzędu gminy z pracownikami MWiK.

Temat ścieków w gminie pojawił się także w programie TVP 1 „Alarm”. Materiał dotyczący Osielska został wyemitowany we wtorek, 18 czerwca. Prowadzący Jacek Łęski zapowiedział go, wspominając że o „problemie poinformowali nas mieszkańcy Osielska”. – Od lat, przez zły stan nieczystości, na gminę nakładane są duże kary finansowe. Mimo rosnącego długu wójt Wojciech Sypniewski nie zamierza płacić. Jego pewność siebie jest na granicy arogancji. Może dlatego, że rządzi gminą od ponad 20 lat? – stwierdził Łęski.

W materiale telewizji publicznej głos zabiera Paweł Świeca, przedstawiony jako mieszkaniec gminy Osielsko. Mówi on, że „jedna z najbogatszych gmin w regionie ma problem z właściwym odprowadzeniem ścieków”. Później występuje w nim Stanisław Drzewiecki, prezes bydgoskich wodociągów. – Mniej więcej cztery lata temu zaczęły pojawiać się problemy z przekroczeniami parametrów ścieków z gminy Osielsko – opowiada szef MWiK. Lektor materiału tłumaczy widzom, że ścieki z Osielska trafiają do oczyszczalni w Fordonie. Dowiadujemy się też, że kłopot z zanieczyszczeniem miały też inne podbydgoskie gminy: Białe Błota, Sicienko i Dąbrowa Chełmińska.

– Trzy gminy podjęły takie działania i w różnym czasie, ale problem rozwiązały. Gmina Osielsko tych działań nie podjęła i nie zamierza ich podejmować. Kolejne kontrole pokazują coraz wyższy poziom zanieczyszczeń

– zaznacza Drzewiecki.

Następnie reporterka Marta Matuszak udaje się do wójta Wojciecha Sypniewskiego. Ten tłumaczy, że jakość ścieków psuł zamknięty już punkt zlewny w Dobrczu. – Po zmianie władzy w sąsiedniej gminie wymusiliśmy zamknięcie tego urządzenia. Ostatnie badania wskazują, że jest lepiej – mówi Sypniewski. W kontrze do słów wójta przedstawia się opinie, która wynika z badań przeprowadzonych w punkcie pomiaru MWiK. – Siarkowodór jest na bardzo wysokim poziomie – podkreśla Agnieszka Cendrowska-Kociuga, technolog wodociągów.

W materiale mowa jest też o wspomnianych fakturach od bydgoskich wodociągów, odsyłanych przez gminę Osielsko. O powodach swojej decyzji wójt wypowiada się w podobnym tonie, co na sesji rady gminy.

– Zarówno w taryfie miasta, jak i ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków jest wyraźnie napisane, że tego typu kary dotyczą ścieków przemysłowych. Takich u nas nie ma

– broni się Sypniewski. MWiK jednak twierdzi, że pojęcie „ścieków przemysłowych” dotyczy także ścieków pochodzących z prowadzenia działalności transportowej, usługowej – takich jak szpitale, myjnie samochodowe czy warsztaty. – Po to jest oczyszczalnia ścieków, by wpływały tam ścieki, a nie czysta woda – komentuje wójt. Przedstawia on też pomysł budowy własnej, gminnej oczyszczalni. – Dalibyśmy radę stworzyć ją nawet bez dofinansowania, na spółkę z gminą Dobrcz – twierdzi Sypniewski.

W materiale wypowiada się też anonimowy mieszkaniec gminy. Autorzy „Alarmu” nie pokazują jego wizerunku i zniekształcili jego głos. – Wszem i wobec wiadomym jest, że wójt naszej gminy traktuje ją jak prywatne latyfundium – mówi. Wcześniej lektor podkreśla fakt, że Sypniewski rządzi gminą Osielsko nieprzerwanie od 23 lat.

Po emisji materiału gmina wydała oświadczenie. Podkreśla w nim, że gospodarka ściekami na terenie Osielska i okolicznych miejscowości nie stwarza zagrożenia dla bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców.

Wójt Gminy Osielsko udzielił dziennikarce TVP 1, programu ALARM, odpowiedzi na pytania dotyczące gospodarki ściekami. Wyemitowany, niepełny materiał z redakcyjnym komentarzem może sugerować, że sposób gospodarki ściekami w Gminie Osielsko stwarza zagrożenie dla zdrowia mieszkańców. W programie TVP pominięto np. przekazane przez Wójta informacje dotyczące prowadzonych ewidencji zbiorników bezodpływowych i oczyszczalni przydomowych, a także dokonywanych kontroli w zakresie gospodarki ściekami. Wielkość wydatków budżetu Gminy Osielsko przeznaczana na rozwój infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej także wyraźnie wskazuje, że ta sfera działalności nie jest lekceważona – podkreśla gmina.

Szanowni Mieszkańcy, nie ma zagrożenia środowiskowego w Gminie Osielsko wynikającego z gospodarki ściekowej. Jest natomiast spór Gminy Osielsko ze Spółką z o.o. MWiK w Bydgoszczy na temat sposobu ustalania wyników pomiarów jakości ścieków i dodatkowych opłat nakładanych na Gminę za rzekome przekroczenia, których wielkości nie potwierdzają inne, niż MWiK-u, niezależne certyfikowane laboratoria.

– czytamy w oświadczeniu.

Swój pogląd na sprawę zaprezentował też reprezentujący Stowarzyszenie „Sąsiedzi” Maciej Lasota. W audycji „Popołudnie z nami” Radia PiK z 4 maja wspominał, że do zaistnienia „afery ściekowej” przyczyniła się nielegalna oczyszczalnia w gminie Dobrcz. – Drugim elementem jest przyjęta na skalę niespotykaną w całej Polsce strategia budowania kanalizacji tłocznej. Ścieki w niej zalegają stosunkowo długo w osadnikach; kanalizacja nie jest napowietrzana – mówił Lasota. Zgodził się on też z argumentami MWiK, że na terenie gminy funkcjonuje więcej podmiotów wytwarzających ścieki przemysłowe niż jeden zinwentaryzowany zakład. – Na 672 podmioty, które powinny być monitorowane, przez 5 lat wykonano około 100 kontroli. Skala tego, co powinno być kontrolowane i nasza wiedza, czy podmioty te rzeczywiście przekraczają normy jest znikoma – dodaje.

Sprawa kar może zakończyć się w sądzie. W wypadku wytoczenia przez MWiK sprawy przeciwko gminie Osielsko i ewentualnej przegranej, karę zapłacić miałaby też gmina Dobrcz. Pismo informujące o takiej możliwości zostało przekazane do wójta gminy Dobrcz przez Gminny Zakład Komunalny w Żołędowie w marcu tego roku.