Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Skatepark w Myślęcinku. Czy zostanie odbudowany?

Dodano: 07.10.2016 | 10:44

Lipcowy pożar skateparku przyniósł ogromne straty.

Na zdjęciu: Tak wyglądał skatepark po pożarze.

Fot. Justyna Wróblewska

Już prawie dwa miesiące minęły od pożaru skateparku w Myślęcinku. Postanowiliśmy sprawdzić, czy jest szansa na to, że bydgoszczanie znowu będą mogli korzystać z tego obiektu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pożar w Myślęcinku. Namiot skateparku stanął w płomieniach

Kilka dni po pożarze, w połowie lipca, osoby związane z prowadzeniem skateparku mówiły, że nie mogą przewidzieć przyszłości tego miejsca. Niestety, teraz niewiele się zmieniło. – Cały czas czekamy, aż ubezpieczyciel zakończy prace. Okazało się, że to trochę dłużej trwa, niż przewidywaliśmy, więc nie mamy żadnych odpowiedzi co dalej ze skateparkiem – informuje rzecznik prasowy Myślęcinka, Sandra Tyczyno.

Konkretnych odpowiedzi brak, lecz możliwości jest kilka. Jedną z nich jest odbudowa całej konstrukcji wraz z instalacją elektryczną i innymi elementami, które zostały zniszczone. Niewykluczone, że cała rama zostanie rozebrana. Jak na razie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał nakaz, by na zimę ściągnąć całe poszycie skateparku. Rozwiązano również umowę z dzierżawcą skateparku. – Po odbudowaniu hali na pewno nastąpi kolejny przetarg na dzierżawę i wtedy zobaczymy, co się wydarzy, czy będą chętni – mówi Tyczyno.

To, czy hala zostanie odbudowana zależy od kwoty odszkodowania wyliczonej przez ubezpieczyciela. Dopiero po poznaniu tej sumy rozpoczną się rozmowy na temat przyszłości skateparku. Bardzo wstępne szacunki mówią o ok. 350 tys. zł straty. Jednak wciąż nie wiadomo, na ile dokładnie oszacowana jest wartość strat. – Kiedy usłyszymy, ile pieniędzy otrzymamy, będziemy mogli powiedzieć, co dalej ze skateparkiem – mówi Tyczyno.

Na oszacowanie strat czekają również funkcjonariusze policji, którzy zajmują się tą sprawą. – Postępowanie jest w toku. Po dostarczeniu kosztorysu, sprawa trafi do prokuratury – mówi st. asp. Lidia Kowalska. Do tej pory ustalono, że źródło ognia było wewnątrz hali. Biegły z zakresu pożarnictwa nie wykluczył podpalenia, jak i przypadkowego zaprószenia ognia.