Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Sprawa zanieczyszczeń pozachemowskich. Wojewoda na sesję nie przyszedł, radni chcą dalszych działań zespołu ekspertów

Dodano: 27.02.2019 | 11:28

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: W środę radni mieli okazję posłuchać jedynie przedstawiciela miasta w zespole eksperckim ds. zanieczyszczeń na terenach pozachemowskich - Grzegorza Boronia.

Fot. Eryk Dominiczak

Zgodnie z zapowiedzią wojewoda Mikołaj Bogdanowicz nie pojawił się na środowej sesji rady miasta, na której chciano zapoznać się z efektami prac zespołu ekspertów zajmujących się zanieczyszczeniami na terenach pozachemowskich. Już dzień wcześniej przekonywał, że zespół stał się celem ataków ze strony władz Bydgoszczy, a w zaproszeniu od przewodniczącej Moniki Matowskiej zabrakło sformułowań „szanowny panie” oraz „z poważaniem”. – Będę wprowadzał punkt o zanieczyszczeniach na każdą sesję. Ten temat będzie wracał – zapowiedział prezydent Rafał Bruski.

Zespół powołany przez wojewodę w marcu ubiegłego roku formalnie jeszcze funkcjonuje, ale we wtorek jego przewodniczący Dariusz Wrzos zarekomendował wojewodzie jego rozwiązanie. – Przygotowaliśmy kilka scenariuszy działań, ale żaden nie jest gotowy, aby realizować go wprost. Potrzebne jest uzupełnienie wiedzy o aktualny stan środowiska na terenach pozachemowskich, ale znajduje się to już poza kompetencjami zespołu – uzasadniał. Jego zdaniem tym powinny zająć się organy umocowane do działań na rzecz ochrony środowiska.

Szczegółów na środowej sesji od żadnego z członków zespołu ani radni, ani mieszkańcy nie usłyszeli. Także od oddelegowanego do zespołu dyrektora Wydziału Zintegrowanego Rozwoju Grzegorza Boronia. Swoją informację na temat ostatnich tygodni funkcjonowania zespołu ograniczył on bowiem do stwierdzenia, że nie ma żadnych nowych informacji. Powód – eksperci zebrali się ostatni raz w październiku.

O podsumowaniu ich działań Boroń mówił już w styczniu. Wówczas wojewoda Bogdanowicz ripostował, że przekazywał nieprawdziwe informacje dotyczące domniemanego zagrożenia dla projektu remediacji 27-hektarowego terenu przyległego do osiedla Łęgnowo-Wieś (umowę wartą 93 miliony złotych podpisała w połowie 2018 roku z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy). Powtórzył to również w piśmie, które we wtorek skierował do przewodniczącej Matowskiej. Ani w ubiegłym miesiącu, ani w środę nie wyznaczył jednak żadnej osoby, która na sesji informacje by przekazywała, a nawet – ewentualnie prostowała. – Wojewoda nie musi pojawić się osobiście. Ma do dyspozycji tysiąc urzędników, z czego pewnie z pięćdziesięciu zajmuje się tą tematyką. Domagam się informacji o pracach zespołu – w imieniu własnym i mieszkańców – podkreślał prezydent Bruski. I zapowiedział, że będzie wnioskował o pojawienie się punktu na temat zanieczyszczeń na obszarze dawnego Zachemu na „każdej kolejnej sesji”.

Sprawa zanieczyszczeń pozachemowskich. Wojewoda na sesję nie przyszedł, radni chcą dalszych działań zespołu ekspertów

Zobacz również:

Zespół badający tereny pozachemowskie zostanie rozwiązany. Wojewoda: Stał się celem ataków

Mikołaj Bogdanowicz stoi na stanowisku, że od kilku lat jest obiektem ataków ze strony rady miasta oraz prezydenta. Jako przykład podaje między innymi przyjęty w listopadzie przez radnych apel do premiera Mateusza Morawieckiego, aby ten odwołał go ze stanowiska z uwagi na brak postępów przy wywłaszczeniu terenów pod rozbudowę trasy Uniwersyteckiej. We wtorek przekonywał też, że samorząd nie jest od „recenzowania prac zespołu”, a zaproszenie na sesję odczytuje jako pretekst do „kolejnego ataku”. Również formułę zaproszenia ocenił jako „odbiegającą dalece od norm przyjętych w relacjach między jednostką samorządu terytorialnego a organem administracji rządowej”. – Nie chcę być małostkowy, ale zabrakło tam chociażby sformułowania „szanowny panie” czy „z poważaniem” – wykazywał Bogdanowicz. – Jeżeli dyskutujemy na takim poziomie, to się ośmieszamy – skomentował w środę prezydent Bruski.

W środę radni, wobec braku nowych informacji, zaapelowali więc do wojewody o dalsze funkcjonowanie zespołu. Przekonywali, że po odbyciu pięciu spotkań „zespół nie dokonał kompleksowej analizy terenów”, a konieczne są „dalsze badania środowiskowe”. Rada, która apel przyjęła głosami Koalicji Obywatelskiej oraz SLD, negatywnie oceniła też brak obecności wojewody na sesji rady miasta, jednocześnie podtrzymując zaproszenie dla niego.

Jak bumerang w trakcie sesji powrócił też temat zapewnienia bezpłatnych dostaw wody dla mieszkańców Łęgnowa-Wsi, w których studniach znajdują się substancje szkodliwe. – Podlewają nią swoje ogródki – przypominała radna Grażyna Szabelska (PiS). – Darmowej wody nie ma, ktoś musi za nią płacić – ripostował radny SLD Kazimierz Drozd. Wniosek Szabelskiej przepadł jednak w głosowaniu.