Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Zaskakujący happening Zielonych o zieleni na Starym Rynku. Przybyła straż miejska i… Paulina Wenderlich [ZDJĘCIA]

Dodano: 14.07.2019 | 14:33

Na zdjęciu: Działacze Zielonych ustawili na Starym Rynku donice z kwiatami. Po happeningu zabrali je z powrotem do domów.

Fot. Jakub Soboczyński

Niespodziewany przebieg miał niedzielny happening Partii Zieloni „Chcemy zieleni na Starym Rynku”. Zaczęło się od interwencji straży miejskiej – następnie przybyła na niego związana z Prawem i Sprawiedliwością Paulina Wenderlich, która skupiła się na krytyce Rafała Bruskiego. Jej wypowiedzi spotkały się z natychmiastową reakcją zastępcy prezydenta Michała Sztybla. Ale poza kolejną odsłoną PO-PiSowskiego sporu pojawiła się też kolejna deklaracja ustawienia dodatkowych donic z roślinami na najważniejszym placu miasta.

Zaplanowany na niedzielne południe happening Zielonych miał pokazać mieszkańcom i urzędnikom, że na Starym Rynku potrzebna jest dodatkowa zieleń. Za pośrednictwem Facebooka zachęcali oni bydgoszczan do tego, aby przyjść na Stary Rynek z własnym kwiatem w doniczce. – W ten sposób chcemy pokazać, że jest tam miejsce na jeszcze więcej zieleni – tłumaczył lokalny działacz partii Daniel Kaszubowski. Akcja zaczęła się od interwencji straży miejskiej – Zieloni napisali kredą na płycie Rynku #ChcemyZieleni, na co zareagowali strażnicy (jak się dowiedzieliśmy, zostali oni skierowani na miejsce happeningu po telefonie jednego z mieszkańców).

Niczego nie wolno malować po płycie. Kredą nie kredą, niczym – podkreślił strażnik miejski, po czym udzielił pouczenia organizatorowi akcji Piotrowi Malichowi. Sytuację skomentował jeden z mieszkańców. – Jedna plama więcej nie zaszkodzi. Tyle ich jest na tym placu! Prezydenta zawołać, niech szoruje. 15 baniek wywalił i pole plam – grzmiał przypadkowy przechodzień. Działacze natychmiast usunęli napis kredą. – Strażnik nie przedstawił konkretnego przepisu. Ponoć funkcjonuje zakaz malowania czegokolwiek na płycie i podciągnął to pod niszczenie mienia – podkreślił Piotr Malich. Potem wyjaśnił zebranym powód zorganizowania akcji.

Zaskakujący happening Zielonych o zieleni na Starym Rynku. Przybyła straż miejska i... Paulina Wenderlich [ZDJĘCIA]

Zobacz również:

Stary Rynek i nowe brudne płyty

Zgromadziliśmy się tutaj, by walczyć o więcej zieleni na Starym Rynku. Chcemy walczyć z decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków, który ograniczył możliwość wkomponowania jej w płytę. Z drugiej strony zabiegamy u władz miasta o to, by znalazło się tutaj więcej zieleni, by było tutaj pięknie i elegancko – stwierdził Malich. Ugrupowanie optuje za ustawieniem na placu donic z drzewami.

Chwilę po rozpoczęciu happeningu Zieloni otrzymali nieoczekiwane, ale zapowiadane wcześniej wsparcie. W akcję zaangażowała się bowiem Paulina Wenderlich, która w niedawnych wyborach samorządowych startowała z listy PiS do sejmiku województwa i Łukasz Kulpa, który ubiegłej jesieni brał udział w kampanii komitetu Marcina Sypniewskiego Czas Bydgoszczy. Korzystając z obecności mediów, Wenderlich wygłosiła długą wypowiedź na temat Starego Rynku po remoncie, w której skupiła się na krytyce Rafała Bruskiego.

Przyniosłam panu prezydentowi piękne róże. Chciałabym, aby w swoich kolejnych decyzjach o takich remontach kierował się pięknem i estetyką – mówiła. Wspominała też o konieczności walki z suszą. Potem dodała, że remont płyty był potrzebny, ale zrealizowana koncepcja nie jest jej zdaniem odpowiednia. – Ujawniło się wiele usterek. Płyty non stop wymagają czyszczenia. Panie prezydencie, urządził pan dobry plac dla rolkarzy, deskorolkarzy, zimą pewnie dla łyżwiarzy. Dziękujemy za dbanie w ten sposób o sport – ironizowała Wenderlich. Co ciekawe, nie krytykowała ona decyzji bydgoskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków, która sprzeciwiła się nasadzeniu dwóch drzew po wschodniej stronie rynku – dopiero po lobbingu wpływowych bydgoszczan oraz naciskach społecznych Sambor Gawiński zmienił kontrowersyjny werdykt swoich podwładnych.

Uważam, że miał on niewiele do powiedzenia. Nie słyszałam, by się wypowiadał na temat zieleni. Ja wiem, jak odbywa się zarządzanie w tym mieście – to zarządzanie jednoosobowe – stwierdziła. Kiedy dziennikarze dopytywali o tę kwestię i wyjaśniali, jak wyglądała sprawa, Wenderlich odparła. – I co to dało? To jest takie szukanie winnego. Zieloni podkreślają, że Wenderlich i Kulpa sami przyłączyli się do ich akcji. – Wiedzieliśmy, że przyjdzie, ale nie wiedzieliśmy, że zrobi się z tego konferencja prasowa – mówił Piotr Malich.

Happening Zielonych – a precyzyjniej wypowiedzi Wenderlich skomentował zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel. – Po dzisiejszej konferencji prasowej dotyczącej zieleni na Rynku są dwie informacje: dobra i zła. Najpierw dobra: pojawiła się Paulina Wenderlich, szefowa sztabu w dwóch ostatnich wyborach Tomasza Latosa, symbol jego porażek. Zapowiedziała zaangażowanie w najbliższą kampanię wyborczą – napisał na Facebooku. Zła wiadomość to według Sztybla upolitycznienie przez PiS tematu Starego Rynku. – Na pewno będzie tam więcej zieleni w donicach, bo to jest najmniejszy problem. Ważniejsze decyzje są przed nami co z odbudową zachodniej pierzei i czy, a także jak wypełnić środek Rynku. W tych tematach merytorycznych propozycji bardzo mało – podkreślił zastępca prezydenta. Ponadto wyjaśnił, że ze względu na obecność pod płytą fundamentów dawnego ratusza i innych zabudowań nasadzenie nowych drzew jest niemożliwe, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by na placu stanęły donice. – Ich kształt na pewno będzie uzgadniany z Radą ds. Estetyki – stwierdził Sztybel.

Poniżej można zapoznać się z postem Sztybla oraz dyskusją pod nim, w którą zaangażował się m.in. Paweł Skutecki.