Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Po odnalezieniu hodowli zwierząt pod Bydgoszczą. Śledczy mają kluczową opinię w sprawie

Dodano: 29.01.2019 | 15:21
Pogotowie dla Zwierząt Białe Błota

Szymon Fiałkowski | s.fialkowski@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt ujawnili hodowlę zwierząt w Murowańcu na początku grudnia 2018 roku.

Fot. Pogotowie dla Zwierząt / archiwum

Na biurko śledczych z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe trafiła opinia biegłych dotyczących stanu zwierząt, które znaleziono w Murowańcu.

Gehenna zwierząt trwała od kilku miesięcy. Na początku grudnia ujawnili ją przedstawiciele Pogotowia dla Zwierząt, którzy weszli na teren posesji 39-letniej Wioletty I. Tam zostały odnalezione psy, które były skrajnie wycieńczone, część z nich już nie żyła i umierała we własnych odchodach. W sumie właścicielce odebrano cztery zwierzęta.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła prokuratura Bydgoszcz – Południe. Śledczy długo byli oszczędni w słowach, nie chcieli ujawniać szczegółów postępowania. Kluczowa dla losów dochodzenia była opinia zespołu biegłych z Katowic, która została przygotowana pod kątem przyczyn zgonu psów. Ta – jak udało nam się ustalić – trafiła na biurka śledczych pod koniec minionego tygodnia. – Dokument sporządził Instytut Weterynarii w Katowicach – tłumaczy prok. Łukasz Kawalec z prokuratury Bydgoszcz – Południe. Informuje, że dokument liczy kilkanaście stron. – Psy zmarły wskutek stanu spowodowanego niewłaściwym odżywianiem, wygłodzeniem i nieprawidłowej opieki nad nimi – precyzuje szef wojskowego pionu bydgoskiej prokuratury. Równolegle, wpłynęła także opinia dotycząca stanu zdrowia tych zwierząt, które udało się uratować.

W sprawie zostali przesłuchani świadkowie, wśród nich kobieta na posesji której znaleziono zwierzęta. Jak się okazało, właścicielka miała być w przeszłości członkiem Związku Kynologicznego. Została już w całej sprawie przesłuchana w charakterze świadka. – Jej wyjaśnienia są sprzeczne z ustaleniami poczynionymi przez nas w toku postępowania – dodaje prok. Łukasz Kawalec. Jak się dowiadujemy, niewykluczone że kobieta zostanie poddana badaniom sądowo-psychiatrycznym. Nieoficjalnie bowiem wiadomo, że 39-latka miała na początku tłumaczyć się tym, że nie radziła sobie z opieką nad zwierzętami tym, że zmaga się z depresją. Właścicielka terenu, na którym znalezione zostały zwierzęta, niebawem ponownie ma zostać przesłuchana.

Szymon Fiałkowski