Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Gierek, bufety z wędliną i coca-cola. 50 lat od centralnych dożynek w Bydgoszczy

Dodano: 23.09.2022 | 10:04

Na zdjęciu: Wystawa w trakcie dożynek centralnych. Myślęcinek 3 września 1972 roku.

Fot. Henryk Kałużny/Wspominaj Bydgoszcz

Mija pół wieku od ważnego momentu w historii Bydgoszczy – centralnych dożynek. We wrześniu 1972 roku rolnicy z całej Polski zjechali nad Brdę. To wydarzenie zmieniło miasto: odnowiono ulice i kamienice, przebudowano stadion Zawiszy i zrealizowano centrum wystawiennicze w Myślęcinku – zalążek największego parku w mieście. Jak przebiegło wielkie święto plonów?

Przypadające po okresie żniw dożynki stały się w okresie PRL kolejnym elementem propagandy władzy komunistycznej. Ich centralne obchody miały umacniać „sojusz robotniczo-chłopski” i pokazywać rozwój rolnictwa: możliwy rzecz jasna tylko dzięki działaniom PZPR. Kiedy na początku lat 70. władze przejął Edward Gierek, ceremoniał obchodów znacząco się rozwinął. Już na samym starcie jego rządów władze naczelne „w uznaniu szczególnych zasług położonych dla rozwoju rolnictwa i wsi bydgoskiej” postanowiły, że w 1972 roku centralne dożynki odbędą się w Bydgoszczy.

Lokalni „partyjni” zabrali się do pracy. 11 kwietnia 1972 roku odbyło się pierwsze posiedzenie Komitetu Organizacyjnego Centralnych Dożynek; to na nim ustalono, że główne obchody odbędą się w niedzielę, 3 września na stadionie Zawiszy. Obiekt przy Gdańskiej 163 (wtedy Alei 1 Maja) musiał zostać zmodernizowany – rozbudowano trybunę honorową i pozostałe trybuny, by pomieścić jak najwięcej uczestników dożynek.

Istotnym elementem święta plonów miała być także wystawa rolnicza, którą zaplanowano na terenie Myślęcinka. Na północ od centrum Bydgoszczy powstała przestrzeń wystawiennicza, którą tworzyło 21 „efektowych, lekkich pawilonów” ze stali, szkła i… płyt paździerzowych. Odnawiano także te części miasta, w których mieli pojawiać się dożynkowi goście – m.in. okolice dworca Bydgoszcz Główna. Przed dożynkami otwarto hotel Brda, który czekał na przybyszy z całej Polski.


KONIECZNIE SPRAWDŹ: Poszukują zdjęć z czasów budowy Nowego Fordonu. Pomóż w przedstawieniu 50 lat historii tej części Bydgoszczy


Rolnicza ekspozycja zaczęła się w piątek, 1 września. – Na pięciu hektarach powierzchni zgromadzono osiągnięcia wszystkich działów rolnictwa – między innymi 546 sztuk dorodnych zwierząt gospodarskich, zwierzynę leśną (martwą, wypchaną), najnowsze urządzenia rolnicze, nowe typy samochodów dla wsi i wiele innych ciekawych eksponatów – czytamy w „Kronice Bydgoskiej”. Jak donosiła bydgoska prasa, to właśnie wypchana dziczyzna oraz stoiska z buhajami czy owcami cieszyły się największym zainteresowaniem zwiedzających. A tych przez 10 dni trwania wystawy było ok. 150 tysięcy.

Do dożynek szykowali się też artyści. Na płycie Zawiszy zaplanowano bowiem szereg pokazów taneczno-widowiskowych, za których scenariusz i reżyserię odpowiadała Bożena Niżańska, od lat pracująca nad oprawą centralnego święta plonów. W sobotę, 2 września bydgoszczanie mogli zobaczyć próbę generalną widowiska. Słoneczna pogoda przyciągnęła tłumy. – Trybuny opuszczaliśmy wzbogaceni o nowe doznania i pełni uznania dla autorów i realizatorów programu artystycznego – pisali redaktorzy „Dziennika Wieczornego”. Wśród trzech tysięcy artystów, tworzących pokaz byli m.in. muzycy z orkiestry reprezentacyjnej Wojska Polskiego, dzieci z bydgoskich podstawówek czy kapele ludowe z różnych stron kraju.

Zbliżał się „dzień zero”. Bydgoszcz już od kilkunastu dni szykowała się na kulminację obchodów. – Pełną galą witamy gości z całej Polski – podkreślał „DW”. 1 września nadal trwały gorączkowe przygotowania: handlowcy dwoili się i troili, by zapewnić zaopatrzenie w sklepach, a pracownicy wszystkich bydgoskich hoteli „uwijali się wokół swych gospodarstw, gotowych na przyjęcie wielkiej liczby przodujących rolników”. Dla tych, których zabrakło miejsca w hotelach, czekały internaty szkolne.  Jak w ukropie uwijały się również ekipy sprzątające i odpowiedzialne za zieleń. Pracownicy Telfy i Bydgoskich Zakładów Przemysłu Piekarniczego przygotowali natomiast pierniki dla dożynkowych gości, które można było nabyć na Alei 1 Maja.

„DZIEŃ DOBRY W BYDGOSZCZY” – krzyczał nagłówek na pierwszej stronie wydania „Dziennika Wieczornego” z 3 września. Pod nim umieszczono zdjęcie czterech – wówczas nowoczesnych – kombajnów marki Bizon. Tego dnia odbyły się główne uroczystości bydgoskich dożynek. O 10:00 na Zawiszy pojawili się najważniejsi dygnitarze na czele z Edwardem Gierkiem, premierem Piotrem Jaroszewiczem i przewodniczącym Rady Państwa Henrykiem Jabłońskim. Na trybunach zasiadło 50 tysięcy osób.

Po otwarciu dożynek nastąpiła część wieńcowa – jak opisywała prasa, była ona przepełniona recytacjami wierszy, tańcami i śpiewami ludowymi. Potem Gierek – gospodarz kraju i dożynek – otrzymał bochen chleba i sól od starostów: Wandy Sułkowej z Linowa pod Grudziądzem i Edmunda Lewandowskiego z Łojewa pod Inowrocławiem, a przed trybuną honorową stanął wielki wieniec dożynkowy.

Po propagandowej mowie Jaroszewicza, rozpoczęła się dwugodzinna część artystyczna. Na początek – gry i zabawy dziecięce w wykonaniu bydgoskich uczniów pod kierownictwem Lidii Gwozdeckiej i innych bydgoskich nauczycielek. Później murawą zawładnęły rytmy kujawiaka, mazura czy poloneza: tańce wykonywali artyści ludowi z całej Polski, głównie z Bydgoszczy. Dożynki na Zawiszy zamknął pochód młodzieży ze związków: Młodzieży Wiejskiej, Młodzieży Socjalistycznej i Harcerstwa Polskiego.

Nad płytą stadionu unosiło się w czasie pokazów mnóstwo sztucznych, olbrzymich  kolorowych kwiatów, które trzymane w rękach dzieci tworzyły wyreżyserowane obrazy i napisy – opisywała „Kronika Bydgoska”. Po zakończeniu obchodów na Zawiszy, Gierek ze świtą udał się autokarem do Myślęcinka na wystawę rolniczą, a za nimi podążyło tysiące gości.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Polonia jechała o mistrzostwo. Żeby je zdobyć, podpaliła tor!

Funkcjonariusze MO mieli pełne ręce roboty. – Setki pojazdów co chwilę tarasowały szosę. Lotne patrole likwidowały korki – opisywał Ilustrowany Kurier Polski. Przybycie I sekretarza miało wywołać „spontaniczną” reakcje ludu, który na widok partyjnych liderów miał klaskać i wiwatować. Wydaje się jednak, że większe zainteresowanie wywoływały… ruchome bufety z wędliną, bułkami i napojami chłodzącymi rozstawione wzdłuż szosy do Myślęcinka. Lud cieszył się też z faktu, że tej niedzieli dobrze zaopatrzone sklepy funkcjonowały do późnych godzin wieczornych.

Bydgoskim dożynkom towarzyszył też szereg muzycznych imprez towarzyszących, organizowanych m.in. na nieistniejących już scenach: amfiteatrze przy Zawiszy i muszli w Parku Witosa, a także na dziedzińcu BWA czy na osiedlu Błonie. Lud bydgoski dostał zatem trochę chleba i igrzysk, które w przekazie partyjnym miały być wyrazem dla idei „Polski rosnącej w siłę”. – W rzeczywistości  – jak po latach pisał Express Bydgoski – największym hitem bydgoskich dożynek były gadżety: ręczniki, przypinki czy sztućce oraz… coca-cola, która specjalnie na tę okazję została „rzucona” po raz pierwszy w historii do bydgoskich sklepów.

Zdjęcie z wystawy w ramach centralnych dożynek publikujemy dzięki uprzejmości Wspominaj Bydgoszcz.