Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Kryzys śmieciowy. Kary dla Komunalnika będą na pewno. Pytanie – w jakiej wysokości?

Dodano: 15.04.2020 | 12:04
Komunalnik Bydgoszcz

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Komunalnik dostarczył już większość kontenerów do nieruchomości w trzech sektorach miasta. Ale mieszkańcy skarżą się na nieterminowy odbiór odpadów.

Fot. nadesłane

– Umowa przewiduje kary dla wykonawcy i z tej opcji na pewno skorzystamy – zapowiada zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel pytany o konsekwencje, które poniesie spółka Komunalnik za błędy i opóźnienia przy odbiorze odpadów w pierwszej połowie kwietnia. Po dwóch tygodniach funkcjonowania nowej firmy sytuację nadal trudno uznać za opanowaną.

Święta Wielkanocne były papierkiem lakmusowym, który pozwolił sprawdzić, czy Komunalnik zaczyna radzić sobie z wywozem śmieci w Fordonie, Śródmieściu i północno-zachodniej części miasta. I odpowiedź jest niejednoznaczna. Z jednej strony firma nadrabia zaległości w dostarczaniu kontenerów na odpady (powinna zrobić to do końca marca, sama deklaruje, że dostarczy pojemniki do wszystkich nieruchomości do najbliższej soboty, 18 kwietnia). Z drugiej – rośnie liczba zgłoszeń od mieszkańców, którzy twierdzą, że nie mogą doczekać się opróżnienia kontenerów.

We wtorek przed południem z naszą redakcją skontaktował się pan Krzysztof, mieszkaniec Bielaw. – Od nas nikt nie wywozi śmieci od prawie dwóch tygodni – mówi, załączając zdjęcie pojemników wystawionych przed jednym z budynków przy ulicy Cichej (patrz wyżej). – Firma Komunalnik to porażka w każdym kolejnym mieście, gdzie wygrywa przetarg. W firmie nikt nie odbiera telefonów, to kompletna ignorancja mieszkańców. Zarządca naszej wspólnoty musiał kontaktować się z firmą poprzez urząd miasta, a taka forma jest niedopuszczalna. Jak dodaje, kontenery podstawiono dopiero „po długich bojach zarządcy”. – Władze miasta ponoszą odpowiedzialność za wybór tak niesolidnej firmy opłacanej z naszych podatków – irytuje się nasz Czytelnik. Jak bumerang temat odpadów wraca też do pani Moniki, mieszkanki ulicy Bronikowskiego. Najpierw sama (a później i nasza redakcja w jej imieniu) interweniowała w sprawie braku kontenerów. – A teraz, gdy wreszcie się pojawiły, to śmieci nie są od nas odbierane – wskazuje w wiadomości wysłanej do nas we wtorkowe popołudnie.

Chaos spowodowany jest brakiem harmonogramów wywozów. To obowiązek Komunalnika wynikający z podpisanej na początku marca umowy. Chociaż miasto zapewniało, że kalendarz odbiorów jest taki sam jak w przypadku Remondisu, to wielu mieszkańców nie ma dostępu do tych informacji. Na stronie spółki z Nysy już od połowy ubiegłego miesiąca powinien być dostępny kompletny harmonogram opatrzony logo firmy i szczegółowymi informacjami na temat odbiorów. Tymczasem zakładka dotycząca Bydgoszczy pojawiła się tam zaledwie kilka dni temu. A sam plik do dzisiaj nie jest dostępny, chociaż – co ciekawe – miał zostać pobrany niemal cztery tysiące razy (zliczone są najprawdopodobniej próby pobrania kończące się informacją „file not found”). Z uwagi na epidemię koronawirusa dostarczenie papierowych harmonogramów zostało wstrzymane. W prowizorycznej formie harmonogramy pojawiły się za to w wyszukiwarce na stronie www.czystabydgoszcz.pl.

Z naszych ustaleń wynika, że rozdźwięk pomiędzy dotychczasową częstotliwością odbiorów a sztywnymi zapisami harmonogramu wynika z ustaleń zarządców nieruchomości jeszcze z Remondisem. Gdy pojawiała się potrzeba zwiększenia liczby odbiorów, podejmowano takie decyzje. Miasto może zresztą podobnie zrobić w przypadku współpracy z Komunalnikiem. Już weryfikowane są informacje, czy potrzebne będą dodatkowe terminy wywozu śmieci z części nieruchomości. W tym roku Komunalnik ma odebrać od nieco ponad 100 tysięcy bydgoszczan nominalnie blisko 40 tysięcy ton odpadów.

Kryzys śmieciowy. Kary dla Komunalnika będą na pewno. Pytanie - w jakiej wysokości?

Zobacz również:

PSZOK-i ponownie będą otwarte. Już od poniedziałku, 20 kwietnia

Kluczowe jest pytanie o konsekwencje, jakie za obecny kryzys śmieciowy poniesie nowy gracz na lokalnym rynku odpadowym. Pytanie nie brzmi jednak „czy”, ale raczej „jakie” to będą konsekwencje. – Umowa przewiduje kary dla wykonawcy za niewykonanie obowiązków z jego winy. Wszystkie uwagi co do terminu dostarczenia pojemników oraz odbioru zweryfikujemy pod kątem naliczenia kar – zapowiada wiceprezydent Michał Sztybel. I dodaje, że „audyt w tym zakresie prowadzony jest cały czas”. Choćby dlatego, że nadal trwa rozstawianie kontenerów. Trasy pokonywane przez pojazdy Komunalnika urzędnicy mogą z kolei weryfikować online dzięki systemowi RFID (elektronicznej ewidencji wywozu odpadów).

Katalog kar w umowie z Komunalnikiem jest szeroki, liczy blisko pięćdziesiąt pozycji. Ale większość jednostkowych kwot za uchybienia przy realizacji kontraktu nie jest astronomiczna. Wszystko zależy więc od skali zaniedbań. Miasto może na przykład nałożyć karę za każdy dzień zwłoki w odbiorze odpadów, bez względu na to, czy mowa o tych zbieranych selektywnie czy zmieszanych. Kwota – 50 złotych od pojemnika lub worka. Za każdy przypadek odbioru śmieci niezgodnego z harmonogramem wykonawcy grozi kara 500 złotych. Dwukrotnie wyższa – za brak informacji o zmianach w harmonogramie. Za brak harmonogramu na stronie internetowej naliczać można karę 100 złotych dziennie.

Co istotne, miasto na podstawie zapisów umowy nabyło prawo do odstąpienia od kontraktu z uwagi na brak (do 31 marca) odpowiedniej liczby pojemników w dyspozycji wykonawcy. To jednak teoria, bo Komunalnik przekonuje, że trudności z dostawami kontenerów wynikają z epidemii koronawirusa. – Firma Komunalnik zgodnie ze specjalną ustawą dotyczącą zwalczania koronawirusa złożyła pismo informujące o problemach z realizacją usługi. Wezwaliśmy wykonawcę do przedstawienia konkretnych dowodów na tę okoliczność takich jak: dokumenty zamówień, oświadczenia dostawców czy informacje o dostępnej liczbie pracowników – podsumowuje Michał Sztybel.