Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rondo Jagiellonów to nie polityczny zakładnik. Bez względu na Polski Ład, niech zapanuje na nim jakikolwiek ład [KOMENTARZ]

Dodano: 20.08.2021 | 06:00
Rafał Bruski, Michał Sztybel

Błażej Bembnista | b.bembnista@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Zastępca prezydenta Michał Sztybel i prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

Fot. Szymon Fiałkowski

Cieszę się, że ważna dla wielu mieszkańców obietnica prezydenta Rafała Bruskiego z kampanii wyborczej sprzed trzech lat – dostosowanie ronda Jagiellonów do potrzeb osób niepełnosprawnych – wchodzi w fazę przygotowań. Czasu jednak nie cofniemy; przez kilkanaście miesięcy sprawa nie była priorytetem władz miasta i teraz musimy liczyć się z tym, że funkcjonujemy w innych realiach finansowych. Polemizuję jednak z opinią zastępcy prezydenta Michała Sztybla, który uważa, że przy wymienianiu obietnicy dotyczącej ronda Jagiellonów należy koniecznie wspomnieć o tym, ile budżet miasta stracił przez rządy PiS i że jeszcze więcej zabiorą z niego reformy Polskiego Ładu. Likwidacja barier architektonicznych i stworzenie węzła przyjaznego dla wszystkich bydgoszczan i bydgoszczanek nie może być politycznym zakładnikiem i elementem rywalizacji między jedną a drugą opcją polityczną. Obawiam się także tego, że na oszczędnościowej polityce miasta stracą pasażerowie komunikacji miejskiej, którzy są już ofiarami wstecznej, mało europejskiej polityki ZDMiKP




Zacznijmy od tła: Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej rozstrzygnął przetarg na wykonanie koncepcji przebudowy ronda Jagiellonów, by dostosować jego układ komunikacyjny do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale też osób o ograniczonej mobilności czy prowadzących wózki dziecięce. Koncepcja ma mieć co najmniej trzy warianty – bydgoska firma BAK ma je przedstawić w ciągu 12 miesięcy. Dostosowanie ronda do współczesnych wymagań to jedna z obietnic prezydenta Rafała Bruskiego, złożona podczas kampanii wyborczej w 2018 roku. To właśnie przy jednym z ważniejszych skrzyżowań w Bydgoszczy podkreślał, że zmieni jego oblicze.


Czytaj więcej: Rondo Jagiellonów do przebudowy. Znamy wykonawcę koncepcji


– Rondo Jagiellonów, niegdyś 30-lecia, które ma prawie czterdziestoletnią historię i niestety od tylu lat jest niedostępne dla osób niepełnosprawnych. To należy na pewno zmienić mówił Rafał Bruski podczas kampanijnej konferencji 25 września 2018 roku. Obietnica znalazła się także w programie wyborczym kandydata Koalicji Obywatelskiej, nazwanym „konkretami Bruskiego” jako punkt: „Rondo Jagiellonów bez barier – utworzenie mapy czarnych punktów w mieście dla osób niepełnosprawnych i ich likwidacja”.

Dziś od konferencji prezydenta i jego współpracowników mijają trzy lata. Sytuacja społeczna, ale i finansowa nie jest tak optymistyczna, jak widziano ją w czasie kampanii. Mimo to obietnica zmian na rondzie Jagiellonów jest na dobrej drodze do realizacji. Dziwię się zatem wpisowi zastępcy prezydenta Michała Sztybla, który uważa, że przy wspomnieniu o tej – podkreślanej i na briefingu, i w programie wyborczym – obietnicy Rafała Bruskiego nie znalazła się wzmianka, że „deklaracje składano przed decyzjami Rządu, które już nas kosztowały 100 mln zł rocznie, a po tzw. polskim ładzie mają przekroczyć 200 mln zł rocznie”.

Panie prezydencie! Jako „przypominacz” twierdzę, że trudno wspominać o politycznej rywalizacji w aspekcie inwestycji, która ma na celu poprawę jakości życia wielu bydgoszczan. Sam Pan podkreśla, że rondo Jagiellonów wymaga „zdecydowanej korekty”. Jeżeli jednak w kontekście tej inwestycji słyszymy o „stu milionach” (argument używany od 2019 roku), a teraz przekaz wzmacnia narracja o kolejnych straconych „dwustu milionach” – istnieje obawa, że poza obecnie często stosowanym absurdalnym wyjaśnieniem wielu polskich urzędników „nie da się, bo pandemia”, łatwo będzie przykrywać opieszałość w realizacji wielu obietnic wyłącznie rządami PiS i Polskim Ładem.

Panie prezydencie – myślę, że nawet w ciężkich czasach budżet Bydgoszczy stać na to, aby pomóc mieszkańcom i zlikwidować bariery komunikacyjne na ważnym bydgoskim węźle. I wydaje się, że w okresie, kiedy każdą złotówkę ogląda się dwa razy, jest na to dobre i tanie rozwiązanie. Analizie poddany będzie bowiem pomysł od lat postulowany przez organizacje społeczne – przede wszystkim Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Transportu Publicznego i Stowarzyszenie Społeczny Rzecznik Pieszych – czyli przejścia naziemne. To rozwiązanie, które w mej opinii jest najlepsze, gdyż nie zakłada kosztownej ingerencji w konstrukcję przejścia i wpisuje się w zgodną z obecnymi oczekiwaniami społecznymi politykę komunikacyjną.

Rondo Jagiellonów to nie polityczny zakładnik. Bez względu na Polski Ład, niech zapanuje na nim jakikolwiek ład [KOMENTARZ]

Zobacz również:

Polski Ład. Bydgoszcz wnioskuje o miliony na tramwaje oraz remont bulwarów i placu Kościeleckich

Przejścia naziemne mogą być pierwszym krokiem ku uspokajaniu ruchu w tej części Bydgoszczy. Myślę, że to rozwiązanie jest też Panu bliższe, co wynika z lektury wpisu na profilu. Zgadzam się, że przejścia naziemne na rondzie Jagiellonów byłby „rewolucją w stosunku do dzisiejszej sytuacji”. Dla mnie – bardzo pozytywną rewolucją. Zna Pan głosy, że Focha i Jagiellońska w obecnym kształcie stanowią barierę, która wpływa na rozwój całego centrum. Przeciętny mieszkaniec może to uznać za bajki, ale warto zastanowić się nad tym głębiej. Wtedy faktyczna bariera drogowa staje się barierą psychologiczną, która uniemożliwia zachęcenie turystów do zobaczenia dzielnicy muzycznej, kamienic Święcickiego czy zespołów zieleni po zachodniej stronie Śródmieścia. Jak już mowa o zieleni: myślę, że obecnie coraz więcej osób w dylemacie „więcej samochodów czy drzew w centrum” wybrałoby drzewa.

Na razie miasto na stworzenie koncepcji wyda 356 tysięcy złotych. To od niej zależy, ile miejskich środków pochłoną zmiany na rondzie i w jakim kierunku one pójdą. Czy utrzymamy status quo, pudrując je windami i na długie miesiące rozkopiemy ważne skrzyżowanie – a może stworzymy kolejną po Wyspie Młyńskiej czy Starym Rynku „strefę komfortu dla pieszych i rowerzystów”? Wyznaczenie „zebr” w poziomie jezdni to koszty, liczone raczej w tysiącach, niż milionach złotych – dziwie się zatem stosowanej retoryce, wedle której Polski Ład miałby „zabrać” pieniądze akurat na dostosowanie ronda Jagiellonów. A może, jeśli faktycznie utrata dochodów się pogłębi, warto je „zabrać” z innych planowanych – także w Śródmieściu – inwestycji drogowych? Bez względu na Polski Ład, niech na rondzie Jagiellonów zapanuje jakikolwiek ład.

Przypominanie o obietnicach polityków i ich rozliczanie to jedno z zadań mediów. W ramach tego zadania zadam kolejne pytanie – skoro proces analizy przebudowy ronda Jagiellonów trwa już trzeci rok (i potrwa kolejny), to dlaczego nie zaczął się chociażby w 2019 roku? Dziś być może nie byłoby dyskusji „komu zabrać”, by osoba na wózku inwalidzkim czy matka z wózkiem dziecięcym mogła przejść na peron tramwajowy ronda Jagiellonów. Albo nie byłoby wspominania przez pana zastępcę, że zadanie może utrudnić Polski Ład. Gorsza niż w 2018 roku sytuacja finansowa Bydgoszczy nie uniemożliwia jednak realizacji innych „konkretów Bruskiego”. Co prawda strona kampanijna już nie działa, ale ja owe konkrety sobie zapisałem. A co wynika z ich lektury? Przykładowo: Jeden deklarowany basen w Fordonie już stoi, drugi na Miedzyniu się buduje. Zaraz ruszy realizacja nowych mostów Kazimierza Wielkiego czy rozbudowa Teatru Polskiego. Większość obietnic to zadania „miękkie”, nie wymagające góry złota – inna sprawa, że wiele z nich to zapowiedzi, które były składane już dobre kilka lat temu.

Nie zapominajmy jednak, że problem związany z przemieszczaniem się pieszych po rondzie Jagiellonów dotyczy przede wszystkim pasażerów komunikacji publicznej. Dlatego ja, jako pasażer komunikacji miejskiej – korzystający z niej codziennie i płacący co miesiąc za jej usługi 88 złotych – z niepokojem przyjmuje poniższy wpis, który wczoraj znalazł się na koncie prezydenta Rafała Bruskiego.

Reakcja czołowych bydgoskich społeczników była oczywista – będą kolejne cięcia w komunikacji. Chciałbym tylko przypomnieć, że pandemiczne ograniczenia kursów wiosną 2020 roku zakończyły się rezygnacją dyrektora ZDMiKP. Tego ZDMiKP, który ignoruje pisma i apele bydgoskiego motorniczego o poprawę priorytetu tramwajowego na wielu skrzyżowaniach. Tego ZDMiKP, który w opinii miłośników komunikacji „nie ma wizji rozwoju połączeń”. Mógłbym znaleźć wiele cytatów, w których podkreśla się działania miasta na rzecz rozwoju transportu publicznego. Ale w odwoływaniu się do tych elementów – przy równie częstym chwaleniu Unii Europejskiej i jej wsparcia – nie należy zapominać, że w praktyce sytuacja wygląda znacznie gorzej. Bądźmy faktycznie europejskim miastem i nie tnijmy jeszcze bardziej kursów, tylko je zwiększajmy. Bo wyborcy nie dojadą, albo… odjadą.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sebastian
Sebastian
2 lat temu

Nie rozumiem dlaczego rondo Jagiellonów nie może mieć podziemnych przejść? Zbudować jedynie windy dla niepełnosprawnych i ich monitoring. Dla pieszych bezpieczniej jest przejść pod rondem a dla kierowców łatwiej przejechać.

Ktoś
Ktoś
2 lat temu

Witam a Bydgoszcz jest miastem,czy wioska z tramwajami?

Jack
Jack
2 lat temu

Przecież jakby Bruski miał do dyspozycji dodatkowo np. 1 mld złotych, to też by mu było mało. Otoczył się grupą osób, które go ciągną na dno, a jemu brak odwagi by się ich pozbyć. I w efekcie ogon merda psem. I nie liczcie Bydgoszczanie, że za Bruskiego nastąpi poprawa życia w Bydgoszczy.

Zielone oczy Zenka
Zielone oczy Zenka
2 lat temu

Bruski wygrał bezapelacyjnie wybory nikt z nim nie miał szans. Bydgoszczanie go uwielbiają i tyle. Jacy mieszkańcy taki prezydent

Wiki
Wiki
2 lat temu

Samochody czy drzewa? Drzewa!
A na początek niech będzie przejście podziemne i przy przystanku. Do tego potrzeba woli i odwagi, a nie milionów złotych.