Na zdjęciu:
Fot.
Jesteśmy świadkami kolejnej bitwy o pamięć. Tym razem w roli głównej występują marynarze z Oddziału Wydzielonego „Wisła” ze swoim dowódcą komandorem porucznikiem Romanem Kanafoyskim.
Mało kto zna losy tej jednostki, więc dla przypomnienia lub raczej dla nauki podaję, że OW „Wisła” powstał w marcu 1939 r. z wydzielenia z Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej RP. Oddział złożony z ciężkiego kutra ORP Nieuchwytny, ścigacza rzecznego KU-30 i kilku innych mniejszych jednostek takich jak kutry KU 4, KU 5, KU 6, KM 12, KM 13 oraz okrętu sztabowego „Hetman Żółkiewski”. Q takim to składzie OW „Wisła” przystąpił do działań we wrześniu 1939 r. Pierwszym zadaniem tego oddziału była obrona mostu Fordońskiego, który jak wiemy został zaminowany przez polskich saperów. 2 września nad Fordonem pojawiły się niemieckie bombowce, które obrały za cel właśnie most. Zrzuciły kilka bomb. Nie udało się ustalić czy jedno z przęseł zawaliło się w wyniku bezpośredniego trafienia czy też z powodu zapłonu umieszczonych tam ładunków. Do dziś jednakże powtarza się historie o tym, że OW „Wisła” zestrzelił tego dnia trzy niemieckie samoloty. Na próżno jednak szukać potwierdzenia tego faktu w dokumentach. Ta chwalebna historia mogła tez służyć jako zasłona dymna dla późniejszych wydarzeń. Otóż marynarze z zakotwiczonych w Brdyujściu jednostek ok. godz. 19:30 wtargnęli na zebranie Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej. I jak to czytamy w wojskowym meldunku: „W tym czasie wtargnęli marynarze marynarki wojennej flotylii rzecznej i strzelali z broni krótkiej na postrach oraz Sobczaka Antoniego zamieszkałego w Fordonie zakłuli naśmieć.” Sprawę przekazano do żandarmerii, która miała wyjaśnić okoliczności tego zajścia. Dokumenty na ten temat się nie zachowały. Osobiście podejrzewam, iż marynarze wpadli w psychozę wojenną, gdzie na każdym kroku dostrzegano niemieckich dywersantów. A może byli po prostu pijani? Dziś już tego nie ustalimy. Faktem pozostaje jednakże to, ze incydent ten stanowi plamę na honorze całej jednostki. Jako, że następnego dnia OW „Wisła” wycofał się z rejonu Bydgoszczy pominę jego dalsze losy. Wracamy do teraźniejszości.
Wnuk dowódcy oddziału lobbuje za upamiętnieniem zarówno jednostki jak i postaci jego dziadka. Padają dwie propozycje. Postawienie pomnika czy też specjalnej tablicy informującej o działaniach oddziału i jego dowódcy oraz/lub nadanie torowi regatowemu w Brdyujściu imienia kmdr. por. Romana Kanafoyskiego.
Na początku czerwca, obchodziliśmy hucznie święto Starego Fordonu, podczas którego została pokazana tablica upamiętniająca marynarzy z OW „Wisła” oraz ich dowódcę. Niestety wnuk komandora twierdzi, że tablica jest „dziadowska” z czym trudno jest mi się osobiście zgodzić. Nie zgodzę się również z jeszcze jedną rzeczą. Otóż z próbą nazwania toru regatowego im. kmdr. por. Romana Kanafoyskiego, kiedy wszyscy w Bydgoszczy doskonale pamiętamy z czego ten tor regatowy zasłynął. Godnym byłoby więc oddanie hołdu polskim wioślarzom, którzy odnosili na tym torze liczne zwycięstwa, rozsławiając Bydgoszcz jako stolicę wioślarstwa.
Na koniec już, sprawa która mierzi mnie najbardziej. Otóż Roman Kanafoyski zwrócił się z prośbą o nadanie wspomnianej już nazwy dla remontowanego obecnie toru regatowego do Prezydenta miasta Rafała Bruskiego. W tym momencie widziałbym podjęcie przez niego działań zmierzających do przedstawienia takiej propozycji Radzie Miasta, która mogłaby zaopiniować ten projekt. Natomiast co robi nasz Prezydent? Otóż dziękuję za zaangażowanie lecz jako, że przedmiot dyskusji nie znajduje się w jego kompetencjach to nie może go zrealizować. Niestety ale mamy tu czysty przykład pozbycia się problemu, a nawet zrzucenia go na organizację społeczną, która występowała z postulatem upamiętnienia marynarzy z OW „Wisła”.
Czy tak zachowuje się prezydent miasta, który sam o sobie twierdzi że jest wielkim rzecznikiem tradycji historycznej? Czy w taki sposób tworzy się politykę historyczną miasta i buduje jego tożsamość? Śmiem wątpić!
- Policja – niech nam żyje! - 25 lipca 2019
- Czy w 2019 znów wybierzemy mniejsze zło? - 2 stycznia 2019
- Czy Rejewski nam odjechał? - 11 grudnia 2018