Twój problem, nasza interwencja. Co się dzieje z reklamacjami Czytelników dotyczącymi odbiorów odpadów? [LISTA]
Dodano: 16.05.2020 | 11:45Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Po weekendzie ma zapaść decyzja w sprawie dalszych losów umowy na odbiór odpadów z dolnośląską firmą Komunalnik.
Fot. Szymon Fiałkowski
190 zgłoszeń od naszych Czytelników dotyczących opóźnień w odbiorze odpadów lub niedostarczenia pojemników przekazaliśmy do urzędu miasta z wnioskiem o interwencję. Efekt – cztery na pięć z nich zakończyło się wezwaniem firmy Komunalnik do poprawy usług.
Pod koniec kwietnia, w związku z kryzysem śmieciowym na bydgoskich osiedlach, rozpoczęliśmy zbieranie informacji od Was na temat nieterminowych wywozów śmieci, zalegających przy posesjach odpadów czy braku odpowiednich pojemników do ich gromadzenia. Na podstawie tych sygnałów stworzyliśmy bazę danych, którą początkowo przekazywaliśmy bezpośrednio (w formie papierowej) do spółki Komunalnik. A gdy okazało się, że nie jest ona skora do odpowiadania na, de facto, potrzeby mieszkańców w takiej formie, wszystkie informacje i zdjęcia przekazaliśmy na ręce zastępcy prezydenta miasta odpowiedzialnego za gospodarkę komunalną Michała Sztybla. I to jego podwładni z Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi mieli zająć się zgłaszaniem reklamacji do Komunalnika.
Miejscy urzędnicy rozpoczęli sprawdzanie zgłoszeń, do ich weryfikacji wykorzystując również patrole straży miejskiej. – We wtorek strażnicy pojawili się na Flisach. Pytali mieszkańców, kiedy Komunalnik był ostatnio odebrać śmieci – przekazał nam pan Bartłomiej, który jako jeden z pierwszych zgłosił do nas problem z odbiorami śmieci na osiedlu. Przykład Flisów może zresztą służyć jako wręcz laboratoryjny i wskazuje na systemowy problem z wywozem śmieci przez Komunalnika. Przebiegająca tam ulica Mińska do numeru setnego ma nawierzchnię asfaltową. Ale w pewnym momencie wykonuje gwałtowny zakręt (a nawet dwa) i staje się już ulicą Kruszyńską. Ulica Mińska dalej biegnie z kolei nad Kanałem Bydgoskim, ma już nawierzchnię szutrową. I to właśnie stamtąd mieszkańcy cyklicznie sygnalizują braki w odbiorach. Trwające zresztą do dzisiaj.
Swoje pretensje bydgoszczanie z trzech sektorów miasta (osiedla Nowego Fordonu, Śródmieście, Bielawy, Bocianowo, Piaski, Smukała, Osowa Góra czy Czyżkówko) zgłaszali jednak zarówno z zabudowy jednorodzinnej, jak i bloków czy przedsiębiorstw. Wskazywali nie tylko na hałdy śmieci czy brak kontenerów, ale również na nieprzewidywalność wykonawcy, który od 1 kwietnia ma obowiązek wywozić od nich odpady. – Wystawiamy pojemniki codziennie, niektórzy zostawiają je przed budynkami na stałe. Nie wiemy bowiem, kiedy zostaną odebrane – tłumaczyła nam pani Anna, mieszkanka Czyżkówka. Ci, którzy mieli wystawiać worki, niejednokrotnie z tego rezygnowali. Zwłaszcza na osiedlach, do których przylega las. Epidemia koronawirusa i mniejsza liczba pieszych czy samochodów sprawiła, że zwierzęta chętniej podchodziły pod nieruchomości. A co działoby się, gdyby rozdrapywały worki – nietrudno się domyślić.
Zobacz również:
Byłem pracownikiem Komunalnika. Po kilku tygodniach musiałem powiedzieć: Dość!
W miniony czwartek wieczorem otrzymaliśmy kompletną listę 190 zgłoszeń do ratusza (kolejne są już w przygotowaniu) opatrzoną komentarzami pracowników Czystej Bydgoszczy. Wynika z niej, że po sprawdzeniu potwierdzono niemal 150 przypadków naruszenia postanowień umowy z miastem! Jedynie 41 przypadków określono jako „nieaktualne”, choć ze znajdujących się tam adresów już otrzymujemy sygnały, że problem się powtarza. Tak jest między innymi w przypadku ulicy Gawroniej na Osowej Górze, gdzie jedna z mieszkanek ponowiła prośbę o interwencję.
Z zestawienia, które wróciło do nas z BZGOK wynika, że miasto wystawiło:
- 57 wezwań do uzupełnienia pojemników,
- 55 wezwań do odbioru zalegających odpadów i w większości przypadków wdrożyło już procedurę odbiorów zastępczych przez ProNaturę,
- 31 wezwań zarówno do odbioru śmieci, jak i podstawienia brakujących kontenerów,
- 3 wezwania do odbioru worków big bag.
Aby zestawienie było pełne, należy dodać dwa zgłoszenia „w trakcie weryfikacji” oraz jeden przypadek, gdzie potwierdzono brak regularnych wywozów, ale bez zalegających śmieci w momencie kontroli.
Liczby oddają, choć są przecież wycinkiem problemu, skalę zjawiska, z którym mieszkańcy mierzą się od początku kwietnia. W niedzielę upływa termin ultimatum, które miasto postawiło Komunalnikowi z żądaniem uporządkowania sytuacji na osiedlach. Na razie wiceprezydent Sztybel komentować sytuacji nie chce. Przynajmniej do poniedziałku. Wbrew obietnicom nie skontaktował się z nami również dyrektor ds. rozwoju biznesu w Komunalniku Michał Kabaciński. Nie mamy więc komentarza spółki w tej sprawie.
Po naszej piątkowej publikacji „Byłem pracownikiem Komunalnika. Po kilku tygodniach musiałem powiedzieć: Dość” zaczęli się do nas zgłaszać kolejni pracownicy gotowi opowiedzieć o sytuacji w firmie.
Do tematu wrócimy.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022