Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Lepsza weryfikacja i większa rola rad osiedli. Oto wnioski po spotkaniu w sprawie BBO

Dodano: 13.02.2019 | 09:10

Na zdjęciu: W spotkaniu, które odbyło się w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych, wzięli udział społecznicy i radni miejscy.

Fot. BB

Bydgoski Budżet Obywatelski zaangażował do aktywności społecznej wielu bydgoszczan. Jednak w miarę jego rozwoju potrzeby mieszkańców stały się większe, a wiele aspektów związanych z funkcjonowaniem programu nie spełniało rosnących potrzeb. W ramach trwających konsultacji społecznych ratusz już po raz drugi zorganizował spotkanie, na którym omówiono najważniejsze problemy związane z BBO. Przedstawiono też propozycje zmian i usprawnień.

Bydgoski Budżet Obywatelski funkcjonuje od 2013 roku. Przez kilka lat trwania programu dokonano w nim szeregu modyfikacji – w minionym roku wprowadzono m.in. możliwość zgłaszania i wybierania projektów ponadosiedlowych. Dzięki temu w mieście powstaną minitężnie, a także zostanie przeprowadzona rewitalizacja fragmentu Starego Kanału Bydgoskiego. Jednak oczekiwanych przez społeczników zmian jest znacznie więcej – trwające konsultacje oraz wtorkowe spotkanie w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu jest okazją do ich nagłośnienia.

Lepsza weryfikacja i większa rola rad osiedli. Oto wnioski po spotkaniu w sprawie BBO

Zobacz również:

Znamy wyniki głosowania BBO 2018. Sprawdź, co powstanie na Twoim osiedlu!

Budżet obywatelski w swojej idei ma być programem, w którym mieszkańcy będą mieli jak największy udział w wydawaniu pieniędzy – podkreślił na początku spotkania zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel. I wyliczył, jakie projekty zostały zrealizowane (bądź są w trakcie realizacji) przez sześć lat obowiązywania BBO. Najwięcej powstało placów zabaw (w tym uwzględniono też ich doposażenie) – aż 55 projektów. 44 projekty dotyczyły realizacji siłowni plenerowych, a 40 – monitoringu miejskiego. Ponadto wymienił też zmiany, których dokonano w programie na wniosek bydgoszczan – poza rozszerzeniem go o projekty ponadosiedlowe, pojawiło się też, postulowane przez naszą redakcję, wprowadzenie obowiązku zamieszczania adresu e-mail i numeru telefonu na karcie do głosowania. To reakcja na nieprawidłowości, które wystąpiły w trakcie edycji z 2017 roku – na Wyżynach oddano bowiem kilka tysięcy fałszywych głosów – między innymi wykorzystano dane osób zmarłych

Przywołana przez Sztybla kwestia realizacji określonych projektów od dawna budzi dyskusje wśród społeczników. Wielu z nich opowiada się za ograniczeniem możliwości zgłaszania wniosków dotyczących zadań typu budowa dróg czy chodników, uznając, że jest to zadanie dla innego działu budżetu miasta. Ten pogląd wyraził obecny na spotkaniu radny Paweł Bokiej. – Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem. To jest rola miasta – mówił, wspominając o tym, że wykryte przez ratusz fałszerstwa dotyczyły właśnie projektów utwardzenia gruntówek na Wyżynach. Mówił też, że jest pozytywnie nastawiony do BBO. – To najlepszy program społeczny miasta. Nie jest pozorny – ludzie czują, że jest dla nich. Na osiedlach da się coś zrobić, aktywne osoby mogą przeprowadzić swój projekt. Mamy też wrażenie, że nasze uwagi są są wysłuchiwane – powiedział przedstawiciel PiS. Warto przy okazji zaznaczyć, że poza Bokiejem radę miasta na spotkaniu reprezentowali także Grażyna Szabelska, Jakub Mikołajczak, Janusz Czwojda, Justyna Polasik i Ireneusz Nitkiewicz.

O ile duża część społeczników popiera zdanie Bokieja na temat „realizowania zachcianek kilku mieszkańców” i wykorzystywania BBO do budowy uliczek, jego opinia spotkała się z kontrą jednego z uczestników spotkania. – Mieszkam na Wyżynach od 34 lat i jakoś się nie doczekałem utwardzenia dróg – stwierdził. Temat ograniczenia tego typu projektów – tak jak popularnych siłowni i placów zabaw – po raz kolejny będzie rozważany przez ratuszowych urzędników.

Mieszkańcy obecni na spotkaniu zajmowali się też innymi zagadnieniami – na przykład formularzem do zgłaszania wniosków. Zdaniem uczestników, jednym z możliwych usprawnień może być uproszenie obecnej czterostronicowej książeczki – na przykład poprzez odpowiednie zaakcentowanie graficzne najważniejszych informacji. Inne głosy dotyczyły zwiększenia środków na BBO. Mieszkańcy są też sceptyczni wobec podawania na kartach do głosowania numerów PESEL – na potwierdzenie tej tezy przywoływano wyrok sądu z Białegostoku, wedle którego urząd miasta nie może pozyskiwać tego numeru w trakcie głosowania na projektu budżetu partycypacyjnego.

Konieczne wydaje się też zwiększenie promocji i roli weryfikacji obywatelskiej – w minionych edycjach zdarzyły się bowiem przypadki odrzucania projektów z nie do końca wyjaśnionych przyczyn, co budziło irytacje wnioskujących. Większy nacisk powinien też zostać położony na prezentacje zgłoszonych projektów mieszkańców – także na specjalnych spotkaniach. A te mogłyby organizować rady osiedli – i to właśnie ich rola była po raz kolejny tematem dyskusji. Z jednej strony wielu radnych osiedlowych narzeka na to, że ich rola w BBO jest zupełnie pomijana, a oni sami chcieliby mieć wpływ na inwestycje realizowane w najbliższej okolicy. Z drugiej strony – część rad osiedla nie jest w stanie wydać żadnej opinii na temat zgłoszonych projektów i nie wyraża żadnego zaangażowania w partycypację obywatelską. Osobną kwestią są zupełnie odwrotne, acz niekoniecznie godne pochwały zachowania, polegające na lansowaniu przez niektóre rady określonych projektów – na przykład miejsc parkingowych – które podobają się jej członkom.

Zdecydujmy – albo dajemy radom osiedli jakieś znaczenie, albo je zabieramy. Na razie to jest takie nie wiadomo co, a takie głosy wynikają z indywidualnych doświadczeń z kontaktów z poszczególnymi radami osiedla, które możliwe, że słabo działają – stwierdził Paweł Górny ze Stowarzyszenia Społeczny Rzecznik Pieszych. Przy okazji zapytał retorycznie, czy osoby, które zauważyły problem w kontaktach z radą widziały na spotkaniu przedstawicieli swojego osiedla. Zwolenniczką zwiększenia roli rad osiedli jest radna Grażyna Szabelska – Opinia rady osiedla powinna być bardziej obligująca dla miasta, ponieważ obecnie nic ona nie zmienia. Ranga rady jest obniżona, co jest niekorzystnym zjawiskiem – a chcemy, by miały one jakiś prestiż – stwierdziła. Radny z Górzyskowa Marek Grabowicz postuluje za to propozycje, aby to jednostki pomocnicze miasta dokonywały wyboru projektów z drugiego i trzeciego miejsca w głosowaniu, jeśli ich kwota byłaby do siebie zbliżona.

Poprawy wciąż wymaga też system zgłaszania pomysłów – strona społeczna proponuje m.in. spotkania z radami osiedli w celu poznania propozycji mieszkańców czy aktualizacje mapki, na której zaznaczone są grunty miejskie (także o informacje na temat planowanych inwestycji). Wskazuje się też, by ratusz zadbał o lepszy los zwycięskich projektów – ze względu na sytuacje na rynku budowlanym faktyczne koszty realizacji zamierzeń przewyższają te zakładane przez projektodawcę. Tego typu przykładem jest m.in. projekt budowy wieży widokowej na Mariampolu, który ma być ograniczony do jedynie punktu widokowego.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ewa
Ewa
5 lat temu

Byłam wczoraj na tym spotkaniu i trudno to wydarzenie nazwać spotkaniem z mieszkańcami. Zdecydowana wiekszość tam obecnych to działacze rad osiedli, członkowie organizacji , stwowarzyszeń, itp. współdziałających lub powiązanych w jakimś stopniu z UM i jego urzędnikami (tzw. społecznicy), radni i pracownicy Urzedu Miasta. ZWYKŁYCH MIESZKAŃCÓW BYŁO NIEWIELU, a jak byli to zginęli w tłumie działaczy. A przecież z zaproszenia na spotkanie wynikało, że jest ono przeznaczone dla MIESZKAŃCÓW a nie dla działaczy, społecznych czy politycznych. Rady osiedli miały przecież wcześniej swoje odrębne swoje spotanie z urzędnikami odpowiedzialnymi za BBO . To po pierwsze. Po drugie: formuła spotkania: z góry… Czytaj więcej »

dfd
dfd
5 lat temu

To jest program demokratyczny dla mieszkanców, to jest cały urok. Nie rzadzi tym miasto a jak dacie władzie radom osiedla to zniszczycie zamysł bo rady wejdą w rolę urzędników, którzy o wszystkim decydują. Rady sa często jedna kliką dla wlasnych interesów i łatwo wykreśla projekt im nie odpowiadający,.

anna
anna
5 lat temu

tak jak pani Ewa napisała, większośc działaczy z rad osiedla na spotakaniu optowało za zwiekszeniem włądzy dla samych siebie. haha. A kto to jest członek rady osiedla, zwykly obywatel, nie rozumiem dlaczego ma miec większe uprawnienia. Choć sama jestem z rady osiedla to wiem, ze to grupa osób o podobych zamiarach, zainteresowaniach i najchętniej odrzucą inne wnioski.