Bulwar zachodzący brudem. Jak miasto nie radzi sobie z bieżącym utrzymaniem i co może poprawić
Dodano: 04.09.2020 | 06:31Błażej Bembnista | b.bembnista@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Tak wygląda zejście do wody na wysokości Astorii. Według zastępcy prezydenta Mirosława Kozłowicza usterka zostanie naprawiona w bieżącym miesiącu.
Fot. Marboro/Skyscracpercity.com
W wyjątkowym 2020 roku Bydgoszcz nie mierzy się wyłącznie z epidemią koronawirusa. Po kryzysie śmieciowym i oświetleniowym coraz bardziej zauważalny jest kryzys utrzymaniowy. Jednak w porównaniu z tymi pierwszymi, problem z estetyką kluczowych zakątków miasta znany jest nie od dziś. Sygnały o fatalnym stanie małej architektury na bydgoskich bulwarach czy Wyspie Młyńskiej trafiają do ratusza już od kilku lat. Czy pomimo uruchomienia narzędzia do zgłaszania usterek urząd miasta powinien opracować regularny system dbania o zieleń i ciągi piesze, by mieszkańcy i turyści nie musieli kojarzyć Bydgoszczy z brudem?
***
– Co ma najpiękniejszego Bydgoszcz? To widzimy za moimi plecami – to piękna, czysta rzeka Brda. To magiczne miejsce, skupiające wielką aktywność w różnych obszarach. Rzeka kiedyś była brzydka (…), dzisiaj jest olbrzymim sercem miasta. (…) Bydgoszczanie lubią tu spacerować. To jest nasz olbrzymi kapitał – kapitał, o który staramy się dbać, upiększać. Stąd kolejne inwestycje właśnie nad rzeką Brdą, tak aby to miejsce przyciągało wszystkich, którzy chcą odkryć nasze miasto albo już odkryli.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski w programie Onet Rano, 26 sierpnia 2020.
***
Przeprowadzona w ramach rewitalizacji Bydgoskiego Węzła Wodnego odnowa bulwarów nad Brdą na odcinku od mostów Solidarności do ulicy Unii Lubelskiej była sztandarową inwestycją pierwszej kadencji Rafała Bruskiego. W jej ramach wykonano umocnienie nabrzeży, oświetlenie, ścieżki piesze i drogi rowerowe, elementy małej architektury i nowoczesne przystanki tramwaju wodnego. Pomiędzy ul. Unii Lubelskiej a mostem Królowej Jadwigi powstał skatepark, a pomiędzy mostami Królowej Jadwigi i Solidarności – dwie nowe fontanny z dyszami wbudowanymi w nawierzchnię, a także plac zabaw. Wyeksponowano też zabytkową śluzę „workową”, która funkcjonowała niemal od początku XX wieku. Postawiono też dwa inne przystanki tramwaju wodnego: przy Rybim Rynku oraz dworcu PKS. – Liniowa długość odcinka zrewitalizowanego brzegu to około 1,6 km, a koszt prac wyniósł 25,5 mln złotych – czytamy w artykule „Bydgoszcz zwrócona ku wodzie” w czasopiśmie „Bulider” z lutego 2018 roku.
Przebudowa bulwarów ucieszyła bydgoszczan, ale z czasem inwestycja zaczęła sprawiać coraz więcej problemów. Przede wszystkim z uwagi na usterki – zarówno techniczne, będące efektami aktów wandalizmu, jak i brakiem regularnego utrzymania. Jego symbolem stała się „kuweta”, czyli zrekonstruowana śluza workowa, która została wypełniona… piaskiem. A z niego z czasem zaczęły wyrastać chwasty. Do pomysłów na zagospodarowanie „kuwety” jeszcze wrócimy, ale jej stan już od dawna budził spore kontrowersje. I to jeszcze przed rokiem 2015, czyli przed zmianą władzy w kraju i na długo przed tym, zanim termin koronawirus zdominował każdą dziedzinę życia.
Problem z brakiem bieżącego utrzymania wielkich inwestycji, dofinansowanych z unijnego strumienia gotówki jest bydgoską pięta Achillesa. Praktycznie przy każdym zamierzeniu – czy to drogowym, czy rewitalizacji terenów zielonych – po kilku miesiącach można było znaleźć uszkodzenia. Przykłady można mnożyć: uszkodzone elementy międzywodzia na Wyspie Młyńskiej, zniszczone barierki na trasie linii tramwajowej do Fordonu czy słynne brudne płyty oraz niesprawne podświetlenie 18. południka na Starym Rynku. Wiele z tych usterek wynika z błędów na etapie projektowania inwestycji i doboru materiałów, ale brak reakcji na dewastacje i właściwe utrzymanie to efekt podejścia miejskich urzędników.
Dowodem na to, że bieżące utrzymanie w Bydgoszczy od lat wygląda mizernie, jest między innymi mój mail z 2016 roku. Dotyczył on jednego z koronnych przykładów zaniedbań ze strony firmy zajmującej się utrzymaniem bulwarów nad Brdą, jak i samego ratusza – czyli zniszczeń w rejonie przystanków tramwaju wodnego. Poniżej przedstawiam jego treść.
Kolejny autorski przykład pochodzi z tekstu z 2017 roku. Jeszcze jako bloger MetropoliaBydgoska.PL pisałem: Należy jednak pamiętać o tym, że inwestycje mają to do siebie, że trzeba regularnie dbać o ich elementy. Bieżące utrzymanie – które, jak pokazują nieusuwane od lat chwasty, wyrastające z betonowego nabrzeża przy Trasie Uniwersyteckiej, wciąż kuleje – to najważniejszy element każdego zadania.
Postulowałem też, aby bieżące utrzymanie stało się tematem kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. Z perspektywy dwóch lat nie wydaje się, by ta kwestia odpowiednio wybrzmiała w batalii o głosy, ale na pewno została zauważona przez administrację Rafała Bruskiego, która zaczęła prace nad aplikacją do zgłaszania usterek (do jej tematu wrócę pod koniec tekstu).
– W Bydgoszczy chwasty na bulwarach rosną przez lata, a odśnieżanie i skuwanie lodu (ostatnio niezwykle gorący temat) to czynność rzadko spotykana. Publikacje o zniszczeniach, niedoróbkach i czy awariach są codziennością. Bez szumu w mediach ciężko o załatwienie z pozoru błahych spraw, jak ustawienie koszy na śmieci czy zakup myjki czyszczącej chodniki na Mostowej. Najbardziej widoczny jest brak nie tylko należytej dbałości o miasto, ale też specjalnego wydziału, która mógłby odbierać wszelkie możliwe zgłoszenia od bydgoszczan. Daleko nam do “kultury jakości”, skoro oszczędzamy na codziennych, prostych pracach. (To jest naprawdę ważne dla bydgoszczan. Pięć tematów, które powinny być głównym motywem kampanii wyborczej, 29 stycznia 2018)
Mamy 2020 rok. Epidemia koronawirusa wpływa na budżety zarówno mieszkańców, jak i miasta. Ratusz podkreśla, że wpływ na finanse maja także decyzje rządu dotyczące obniżenia podatku PIT, co wpłynęło na spadek dochodów miasta o 100 milionów złotych. Czy to jednak usprawiedliwienie dla tego, co dzieje się na bydgoskich bulwarach?
Kierujemy się do bydgoskich wątków forum Skyscrapercity.com. To znane miejsce dyskusji lokalnych społeczników na tematy dotyczące miasta – zwłaszcza dotyczące architektury, urbanistyki, dróg, komunikacji i estetyki. Na SSC stan utrzymania bulwarów był krytykowany nieraz, ale w tym roku dyskusja na ten temat była niezwykle gorąca. Jeden z użytkowników doskonale zobrazował zaniedbania na bulwarach, wrzucając szereg zdjęć z różnych odcinków nabrzeża. – Wspaniałe utrzymanie nowej części bulwarów nad największym skarbem miasta Brdą. Duma rozpiera – ironizował. – Jeszcze lepiej wygląda przystanek tramwaju wodnego na Rybim aka noclegownia – dodał inny. Największymi grzechami dotyczącymi utrzymania bulwarów, wymienianymi przez forumowiczów, jest niekoszenie chwastów (porastających nie tylko obrzeża, ale i chodniki), uszkodzone i przepełnione kosze na śmieci, oplecione pajęczynami klosze latarni czy uszkodzona nawierzchnia – zwłaszcza na odcinku staromiejskim, który wymaga odświeżenia. Nie działają też iluminacje bulwarów czy część dysz wodnych na placu przy ulicy Marcinkowskiego.
Tak wygląda utrzymanie bydgoskich bulwarów. Fot. Marboro/Skyscrapercity
Forumowicze SSC podkreślają, że mają już dość wieloletnich zaniedbań urzędników w dziedzinie bieżącego utrzymania. Warto przytoczyć kilka opinii bydgoszczan, będących aktywnymi uczestnikami dyskusji o mieście.
- Rok 2020 jest chyba totalnym upadkiem władz miasta w obszarze estetyka i zieleń…
- Ja już nawet nie widzę światełka w tunelu. To są zapuszczenia kilkuletnie. Obserwuje bulwary i widzę jak z roku na rok jest tylko gorzej. Nikt nic na nich nie robi.
- To wygląda jak Trzeci Świat, albo – gdy nie widać ludzi w kadrze – opuszczone miasto po atomowej apokalipsie. A jeszcze kilka lat temu na tym forum, mimo słusznej krytyki, dało się wyczuć optymizm. Teraz jest załamka.
Zdjęcia obrazujące „opuszczone miasto po apokalipsie” trafiły nie tylko na forum, ale też później – do ratuszowych urzędników. Postanowiłem zatem pójść tym tropem i sprawdzić w urzędzie miasta, dlaczego z utrzymaniem jest tak źle. Na początek warto odpowiedzieć na pytanie – kto jest odpowiedzialny za sprzątanie bulwarów, które wyróżniają się in minus w kwestii estetyki, a także za naprawy zniszczonych elementów.
CZYTAJ TAKŻE: Miasto chce odnowić kolejny fragment bulwarów. Ale to kropla w rzece potrzeb
– Za utrzymanie porządku i czystości ciągów pieszych i zieleni na bulwarach odpowiedzialna jest firma EKO-PARK, wyłoniona w drodze postępowania przetargowego na 3 lata (umowa kończy się 31 grudnia 2020 r.). Utrzymaniem urządzeń zlokalizowanych na nabrzeżu – ławek, koszy czy podestów drewnianych zajmują się firmy działające na zlecenie Urzędu Miasta – wyłaniane każdego roku w trybie konkurencyjnym – naprawy odbywają się na nasze zlecenie. Umowy zawarte są do końca 2020 roku – przekazuje rzecznik prezydenta Bydgoszczy Marta Stachowiak. Dodajmy, że aktualnie trwa postępowanie, w którym ratusz wybierze firmę odpowiedzialną za utrzymanie zieleni w 2021 roku.
Pytam dalej: Na podstawie zapisów poprosiliśmy o informacje, co jaki czas firma ma obowiązek sprzątać bulwary oraz o to, czy usługa obejmuje także czyszczenie oświetlenia – zarówno podświetlenia bulwarów, jak i latarni z brudu i pajęczyn.
– Sprzątanie bulwarów, w tym opróżnianie koszy, odbywa się codziennie (oczyszczanie nie obejmuje odchwaszczania zieleni na bulwarach). Umowa nie obejmuje czyszczenia oświetlenia i podświetlenia bulwarów. Za oświetlenie będące na majątku Miasta odpowiada Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, który w tym celu wyłonił w ramach przetargu firmę zajmującą się jego utrzymaniem. Miasto ponosi również koszty napraw i innych czynności realizowanych przez spółkę ENEA Oświetlenie, która jest właścicielem części infrastruktury oświetleniowej, a wszelkie potrzeby napraw są na bieżąco zgłaszane właścicielowi. Jak wiadomo, w ostatnim czasie spółka wstrzymała się od podejmowania działań
– tłumaczy rzeczniczka.
Zobacz również:
Spółdzielnie mieszkaniowe zabrały głos w sprawie sporu miasta z Eneą
Mieszkańców zapewne zainteresuje też, kto jest odpowiedzialny za usuwanie usterek niesprawnych elementów małej architektury (kosze, podesty, ławki, dysze fontanny przy ulicy Marcinkowskiego) i dlaczego te elementy nie są (często od dłuższego czasu) naprawiane. – Za naprawę usterek związanych z małą architekturą odpowiada Wydział Gospodarki Komunalnej UMB. W związku z tym, że ławki i deski podestów są notorycznie niszczone, kosze na odpady wrzucane do Brdy albo demontowane i dewastowane, każda reakcja wymaga podjęcia szeregu czynności, stąd jej efekt nie jest natychmiastowy. Dewastacje powodują konieczność ponoszenia wysokich kosztów zakupu materiałów czy wymiany elementów. Apele i prośby o powstrzymanie się od aktów wandalizmu pozostają bez efektu – wyjaśnia Stachowiak. Dowiadujemy się także, że część dysz bulwarowej fontanny nie działa, ponieważ po jej uruchomieniu awarii uległa pompa podająca wodę do dysz. Obecnie trwa diagnostyka pompy i wycena naprawy – do czasu usunięcia awarii fontanna będzie nieczynna.
Wraz z nastaniem wyższych temperatur przez Bydgoszcz przetoczyła się dyskusja na temat koszenia trawników. Miasto, wsłuchując się w głosy części mieszkańców, na kilka tygodni zawiesiło przycinanie traw, a później ustaliło nowe zasady koszenia. Nie ukrywano jednak, że jednym z powodów wstrzymania prac były kwestie finansowe. – Do tej pory udało się zaoszczędzić ponad pól miliona złotych – informował w czerwcu ratusz. Czy mimo ograniczeń w koszeniu, miasto Bydgoszcz zleca usuwanie chwastów z nabrzeża i ciągu pieszego? Problem znany jest od kilku lat i jak dotąd nikt nie potrafi sobie z nim poradzić. – Kompleksowe odchwaszczanie bulwarów odbywa się dwa razy do roku. Pierwsze odchwaszczanie odbyło się wiosną, następne zaplanowane jest na wrzesień br. – odpowiada ratusz. Jak pokazuje praktyka, taka częstotliwość prac jest niewystarczająca.
Skoro z utrzymaniem jest tak źle, może czas na to, by ratusz zaczął kontrolować firmę Eko-Park? W umowie z nią ratusz określił system naliczania kar za niedopełnienie obowiązków. – Do tej pory z takimi przypadkami nie mieliśmy do czynienia. Występujące problemy miały charakter incydentalny – przekazuje nam rzeczniczka Rafała Bruskiego. Skoro jednak problemy mają – zdaniem ratusza – „charakter incydentalny”, a w praktyce jest zupełnie inaczej, musiałem dopytać, kto w Urzędzie Miasta Bydgoszczy jest odpowiedzialny za kontrolowanie firm wykonujących zlecenia na rzecz miasta, jak i samego stanu utrzymania miejsc zieleni i rekreacji, takich jak bulwary, Wyspa Młyńska, parki miejskie. I bonusowo – kiedy przeprowadzone zostały kontrole w terenie, na których sprawdzano, jak wygląda utrzymanie?
– Za utrzymanie porządku w zakresie swoich kompetencji i powierzonych zadań odpowiadają inspektorzy Wydziału Gospodarki Komunalnej. Kontrole w zakresie prawidłowości wykonywania zleceń utrzymania terenów zieleni prowadzone są przez Inspektorów Referatu Utrzymania Miasta w miarę potrzeb, z reguły odbywa się to codziennie w różnych częściach miasta. Z uwagi na bardzo rozległe tereny podlegające jednemu inspektorowi oraz dodatkowe obowiązki wynikające chociażby z faktu, że odpowiadają również za wykonywanie prac w zakresie oczyszczania ulic, przystanków, ścieżek rowerowych oraz opróżnienie koszy ulicznych, nie są w stanie dokonać wizji całego miasta codziennie – przekazuje rzecznik Stachowiak.
Ponadto, pozostali inspektorzy WGK prowadzą kontrole w zakresie utrzymania miejskich placów zabaw i obiektów rekreacyjno-sportowych, rowów melioracyjnych, cmentarzy komunalnych, fontann, targowisk, lasów komunalnych, Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku, szaletów miejskich, zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni ścieków czy drzew wnioskowanych do wycinki i nowych nasadzeniach oraz innych obiektów.
Najważniejsze jest jednak to, czy o problemie utrzymaniowym wie sama „góra”, czyli prezydent i jego zastępcy. Zapytałem o to.
– Proszę o komentarz pana prezydenta – bądź któregoś z jego zastępców – czy jest zadowolony z obecnego stanu utrzymania przestrzeni miasta, który dostrzegają nie tylko mieszkańcy, ale i jego goście? Czy miasto naprawdę nie może sobie poradzić z odchwaszczeniem placu do gry w bule przy Moście Uniwersyteckim, wymianą śmietników przy bulwarach czy naprawą zniszczonych desek? Czy lampy przy Brdzie będą do końca roku pokryte pajęczynami? Dlaczego inwestycje oddawane w latach po 2010 roku doprowadzono do takiego stanu i kto poniesie za to konsekwencje?
Odpowiada zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz (nadzorujący Wydział Gospodarki Komunalnej): Uważam, że do każdego z przedstawionych tematów trzeba podejść indywidualnie. W większości uszkodzenia i akty wandalizmu, których w okresie letnim jest zawsze więcej, zostały już zidentyfikowane przez pracowników UM lub zarejestrowane jako zgłoszenia. Oczywiście, zostały też podjęte stosowne działania.
Bulwary nad Brdą, od mostu Bernardyńskiego do hotelu Słoneczny Młyn, były wyłączone z koszenia i potraktowane jako tzw. „łąka miejska”. Na wrzesień zaplanowano skoszenie oraz odchwaszczenie całości, w tym boiska – do końca bieżącego tygodnia. W ubiegłym tygodniu zostały również ustawione w tym rejonie dwa nowe kosze na odpady. Naprawa desek na podestach od mostu Solidarności do ulicy Unii Lubelskiej została zlecona i będzie wykonana do końca września br., natomiast podesty na przystankach wodnych zostaną naprawione do końca przyszłego tygodnia. Lampy, będące w posiadaniu gminy, są na bieżąco serwisowane i czyszczone w ramach umowy z wyłonionym wykonawcą. Lampy wzdłuż bulwarów, od mostu Staromiejskiego w kierunku wschodnim są własnością spółki Enea Oświetlenie, która obecnie ich nie serwisuje, pomimo wezwań i deklaracji Miasta zapłaty za każde podjęte działania
– wyjaśnia Kozłowicz.
***
– Rządzący, podejmując decyzje, czy budować stadion, ogromną halę sportową, bo sąsiad już taką ma, powinni myśleć o bieżącym utrzymaniu.
Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy w tekście „Czas niełatwych decyzji” z 1 września 2020, opublikowanym w serwisie regiony.rp.pl
***
Co powinno zrobić miasto, by poprawić utrzymanie?
Krytykę oraz wyjaśnienia ratusza mamy już za sobą. Forumowiczom Skyscrapercity, autorowi tekstu i zapewne wielu bydgoszczanom zależy jednak na tym, by Brda faktycznie była „magicznym” i zadbanym miejscem. Co powinno się zatem stać, by tak było? Moim zdaniem, konieczne są następujące kroki:
- Ustalenie nowego harmonogramu utrzymania nabrzeży Brdy i innych, prestiżowych miejsc miasta – w tę czynność powinien być zaangażowany sam prezydent Bruski (co sprawi, że problem zostanie potraktowany poważnie), jak i kluczowi urzędnicy. Pracownicy muszą regularnie informować o popsutych śmietnikach czy uszkodzonych deskach, a odchwaszczanie chodnika powinno być dokonywane częściej, niż dwa razy w roku. Przy tworzeniu planu utrzymania konieczne jest także uczestnictwo menedżera Starego Miasta i Śródmieścia, który zareagował na forumowe sygnały i zajął się „załatwianiem” kilku palących problemów. Przypomnijmy też, że menedżer proponował ostateczne rozwiązanie problemu ze wspomnianą śluzą workową, która dziś jest zachwaszczoną „kuwetą” – umieszczenie tam barki zakończyłoby problem jej obecnego wyglądu.
- Wsłuchanie się w sugestie społeczników – forumowicze to osoby, którym Bydgoszcz nie jest obojętna i nie jest to tylko miejsce tranzytowe do podmiejskiego domu. Jeżeli miasto nie wykorzystuje ich wskazówek, potencjału, konstruktywnej krytyki – traci. Realizowanie postulatów obywatelskich to zawsze sytuacja win-win: prezydent może chwalić się „uwzględnianiem sugestii bydgoszczan”, a społecznicy czują satysfakcje z działania.
- Wzajemna kontrola podstawą społecznego zaufania – a w tym przypadku, chodzi o regularną kontrolę prac firmy Eko-Park czy innych przedsiębiorstw, którym ratusz zleca utrzymanie miasta. Poza inspektorami powinien ją prowadzić każdy wyższy urzędnik, z prezydentem Bruskim włącznie. Spacer po bulwarach w ramach planu dnia, a nie tylko planu kampanii wyborczej? Tak powinien działać dobry gospodarz. Wiceprezydenci i urzędnicy często obrywają od społeczników za to, że mieszkają poza Bydgoszczą. A regularna kontrola i „widoczność na mieście” może poprawić ich wizerunek.
- Zwiększenie nakładów na utrzymanie – więcej pieniędzy to więcej prac, czystsza Bydgoszcz i lepszy obraz miasta. A to tworzy ważny kapitał społeczny, szczególnie istotny w dobie kryzysu. Do zadbanej Bydgoszczy przybędzie też więcej turystów, w obliczu epidemii poszukujący destynacji turystycznych bliżej domu. Na razie jednak ratusz nie zajmuje jasnego stanowiska w tej kwestii. – Dla reprezentacyjnej części miasta czyli Śródmieścia i Starego Miasta, standardy utrzymania są wyższe. Jeśli chodzi o Pana postulat – podejmowane działania muszą mieścić się w puli środków zapisanych w budżecie miasta na dany rok. Budżet miasta na 2021 rok będzie przedmiotem obrad Rady Miasta Bydgoszczy – informuje rzecznik Stachowiak
- Opracować harmonogram dbania o zieleń także przy chodnikach i drogach dla rowerów – każdego lata przy wielu ciągach dla pieszych i rowerzystów rozrastają się gałęzie drzew i krzewów, powodując problemy w przejściu bądź przejechaniu. Jak mniemam, ZDMiKP i WGK wie, przy których ulicach rosną drzewa i gdzie należy je przycinać – ale z wielu naocznych obserwacji wynika, że miasto prowadzi jedynie działania akcyjne i reaguje na zgłoszenia od mieszkańców. Czy nie lepiej co miesiąc objechać najważniejsze punkty i przyciąć zieleń? Teraz wygląda to tak: – Zielenią miejską na terenie Bydgoszczy zajmuje się Wydział Gospodarki Komunalnej. W ZDMiKP działamy tylko interwencyjnie w obrębie pasa drogowego. Przycinamy krzewy i drzewa zasłaniające znaki czy ograniczające widoczność – przekazał rzecznik drogowców Tomasz Okoński.
- Dopracowanie aplikacji „Dbamy o Bydgoszcz” – uruchomienie narzędzia było istotnym krokiem w celu poprawy utrzymania. Miasto stara się reagować na zgłoszenia, ale jak opisywałem – funkcjonowanie aplikacji wymaga sporej poprawy. Rosnąca popularność narzędzia jest jednak kolejnym argumentem za wzrostem środków na utrzymanie. Pamiętajmy jednak, że zgłaszanie usterek poprzez aplikację nie zastąpi regularnych kontroli i regularnej pracy firmy sprzątającej.
- Miał 2,7 promila i jechał Wojska Polskiego. Będzie konfiskata auta? - 18 marca 2024
- Przystanek Bydgoszcz Zachód po remoncie. Prace kosztowały 4,5 miliona złotych - 18 marca 2024
- W Bydgoszczy powstanie Centrum KOD. Co to będzie? - 18 marca 2024
To niechlujstwo to moim zdaniem efekt wejścia na rynek pracy pokolenia „mam wyeb*ne”. Obserwuję to wszędzie, nie tylko w urzędach. Robienie wyłącznie minimum (albo i mniej) i ustawienie się z wyciągniętą ręką po pieniążki. W FSM ktoś wywiesił harmonogram utrzymania czystości w czasie pandemii. Często pracuję z domu i widzę, że większość z wymienionych tam czynności w ogóle nie jest wykonywana, nawet nie myśląc o słowie „regularnie”. Na osiedlu ciemności, kpina – ale w firmie Enea też pracuje już pokolenie „mam wyeb*ne”. Jacy ludzie taki świat wokoło. ps. do ludzi, którym się chce – to powyżej to nie o Was,… Czytaj więcej »
Polskie Detroit