Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Miasto szykuje przetarg na remont placu Kościeleckich. Nie ma zgody na wycięcie kasztanowców, ale…

Dodano: 27.08.2019 | 06:00
Kasztanowce_ Plac Kościeleckich Bydgoszcz

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Przywrócenie historycznego wyglądu placu Kościeleckich może oznaczać konieczność wycięcia rosnących tam od ponad 100 lat kasztanowców. Ale na to nie ma na razie zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Fot. Szymon Fiałkowski

Pod koniec roku miasto planuje rozpocząć poszukiwania firmy, która będzie odpowiedzialna za odnowienie placu Kościeleckich. Dokładny termin uzależniony jest od znalezienia odpowiedzi na pytania o ostateczny kształt skweru, których – mimo upływu czasu – wcale nie ubywa.

Dyskusja o tym, jak ma wyglądać powstały na początku XX wieku plac w nowej odsłonie, toczy się już od kilku lat. Powstało kilka koncepcji jego zagospodarowania, do projektów zasiedli między innymi zachęceni przez plastyka miejskiego studenci. Ale największe emocje niezmiennie budziła kwestia przyszłości ponad 100-letnich kasztanowców. Bo choć funkcja placu Kościeleckich się zmieniała – od typowego skweru, przez funkcjonujący w tym miejscu do połowy lat 70. dworzec autobusowy, aż po działający do dzisiaj węzeł przesiadkowy autobusów komunikacji miejskiej, to własnie one przypominały – przynajmniej częściowo – o historycznym wyglądzie placu Kościeleckich.

Tyle że ząb czasu nadgryzł również i drzewa. Do tego stopnia, że w ostatnich latach ze skweru trzeba było kilka usunąć. W czerwcu 2016 roku złamał się jeden z kasztanowców, rok później – wskutek niesławnej sierpniowej nawałnicy – padły dwa kolejne. To ostatnie wydarzenie przyspieszyło i tak prowadzoną już w roku 2016 – po publikacji raportu dr hab. Katarzyny Marcysiak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego – dyskusję o konieczności wycinki drzew, zakończoną zresztą decyzją o wykarczowaniu sześciu z nich z uwagi na zły stan fitosanitarny. Kolejna ekspertyza – już z roku 2017 – przygotowana na zlecenie miasta przez firmę Eko-Trek wskazywała na zaburzoną statykę pozostałych kasztanowców, ale zawierała również propozycję ich ratowania poprzez przycięcie koron. I dlatego wojewódzki konserwator zabytków nie zgodził się na wycięcie kolejnych jedenastu drzew. Miasto zdecydowało się nie odwoływać od tej decyzji i zalecenia konserwatora wykonało.

Pilotujący obecnie inwestycję zastępca prezydenta Michał Sztybel mówi dzisiaj, że w tym względzie nic się nie zmieniło.

Nie planujemy wycinki kasztanowców. Zgodnie z decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków dokonaliśmy niezbędnych prac pielęgnacyjnych. Miasto wykona także wszystkie zalecenia wynikające z ekspertyzy i ewentualnych ostatecznych uzgodnień projektu z konserwatorem

– wylicza w rozmowie z nami.

Sztybel przekonuje, że projekt rewaloryzacji placu będzie gotowy jeszcze w tym roku. Tyle że w stosunku do koncepcji przygotowanej w ubiegłym roku przez Biuro Projektowe Andrzejewski trzeba w nim dokonać znaczących zmian. Wspomniana koncepcja zakładała bowiem wycięcie niemal wszystkich istniejących obecnie kasztanowców i pozostawienie jedynie trzech w południowej części placu (w tym dwóch, które nie pochodzą z pierwotnych nasadzeń sprzed ponad stu lat). W zamian przewidziano zasadzenie 46 sztuk kasztanowca baumannii, który jest rekomendowany do obsadzania placów ze względu na brak owoców. Drzewa miały utworzyć dwa szpalery nawiązujące do pierwotnego wyglądu placu Kościeleckich. Towarzyszyć miało temu usunięcie murków oporowych i betonowych wyniesień, które powstały w latach 70. i zniwelowanie różnic terenu.

Te wytyczne pochodzą wprost z zaleceń Narodowego Instytutu Dziedzictwa z 2016 roku. Instytucja podległa ministerstwu kultury wskazywała wówczas na konieczność przeprowadzenia „zdecydowanych prac rewaloryzacyjnych”. Dodawała też, że sposobem na przywrócenie wyglądu placu sprzed ponad wieku może być całkowita wymiana drzewostanu, a uzasadnieniem takich działań – wspomniany projekt modernizacji skweru.

Problem w tym, że wojewódzki konserwator zabytków o takich działaniach nadal nie chce słyszeć. Przynajmniej na razie. Posiłkując się dwiema ekspertyzami Eko-Treku, wspomnianej z 2017 roku i kolejnej – już z roku 2018, przekonuje, że korekta koron drzew poprawiła ich stan. A to oznacza, że należy zachować kasztanowce na placu „aż do ich naturalnej śmierci”. Ewentualną zmianę tej decyzji uzależnia od przedstawienia do konsultacji końcowego projektu rewaloryzacji (który, jak udało nam się dowiedzieć, zakłada jednak pozostawienie wszystkich kasztanowców). „Projekt winien uwzględniać wszystkie uwagi zawarte w dotychczasowych opiniach do przedkładanej koncepcji” – napisał w drugiej połowie lipca do wiceprezydenta Sztybla Janusz Flemming, kierownik Wydziału Zabytków Nieruchomych funkcjonującego w strukturach Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Miasto szykuje przetarg na remont placu Kościeleckich. Nie ma zgody na wycięcie kasztanowców, ale...

Zobacz również:

Konserwator nie zgadza się na wycinkę kasztanowców. Bruski: Bierze odpowiedzialność za ich stan

Jedną z kluczowych uwag jest powielenie zaleceń Narodowego Instytutu Dziedzictwa, czyli całkowita wymiana gruntu. Tyle że – zgodnie z kolejną, najnowszą ekspertyzą Eko-Treku z początku czerwca – takie działanie oznacza dla większości drzew ich zamieranie. Autorzy opracowania – dr Piotr Reda i Jerzy Stolarczyk zaznaczają, że przez prace ziemne sześć drzew „nie ma szans na przeżycie”, a stan kolejnych czterech pogorszy się i doprowadzi do ich stopniowego zamierania. Ma to związek z tym, że nadsypywanie gruntu, które miało miejsce od lat 70., doprowadziło do prawdopodobnego osłabienia struktury korzeni kasztanowców.

Dlatego też furtką do zmian mogą okazać się konsultacje społeczne. Janusz Flemming twierdzi bowiem w piśmie do ratusza, że istotne wydaje się poinformowanie mieszkańców o planowanych pracach i poznanie ich zdania. Powołuje się, co ciekawe, na sprawę sadzenia drzew na Starym Rynku. Przypomnijmy, że wojewódzki konserwator zabytków był nieprzychylny takiemu rozwiązaniu. Ustąpił dopiero pod naporem opinii publicznej, którą reprezentowała między innymi rada ds. estetyki oraz menedżer Śródmieścia Maciej Bakalarczyk. Ostatecznie na rynku posadzono dwie lipy.

Nietrudno zauważyć, że dla konserwatora społeczne przyzwolenie na prace na placu Kościeleckich stanowiłoby swoiste alibi. Żeby wyeliminować sprzeczności pomiędzy jego decyzjami a zaleceniami, trzeba by de facto zawiesić jakiekolwiek plany rewaloryzacji skweru do czasu wymarcia wszystkich kasztanowców. Z jednej bowiem strony konserwator chce ich ochrony, z drugiej – w przypadku chęci przeprowadzenia prac na placu domaga się działań, które w opinii ekspertów położą tym drzewom kres. Miasto z kolei nie ma pola manewru, bo bez zgody konserwatora jakichkolwiek robót w tym miejscu prowadzić nie może.

Dlatego też nie jest obecnie znany nie tylko dokładny termin rozpisania przetargu na prace rewaloryzacyjne, ale także ich koszt. – Finalne koszty będzie można określić po ostatecznym uzgodnieniu projektu z wojewódzkim konserwatorem zabytków – podsumowuje Michał Sztybel, zaznaczając przy tym, że deklarowany przez Wydział Inwestycji ramowy termin ogłoszenia postępowania – czwarty kwartał 2019 roku – jest w dalszym ciągu aktualny.