Polityczny spór o rządowe dotacje. Bruski mówi o niejasnych zasadach, Schreiber – o absurdalnych zarzutach
Dodano: 14.12.2020 | 19:44Na zdjęciu: Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Łukasz Schreiber.
Fot. Szymon Fiałkowski
Politycy związani z Platformą Obywatelską krytykują zasady podziału środków w ramach II tury Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Ich zdaniem, kryteria wsparcia są niejasne, a wiele samorządów, w których wójtowie bądź prezydenci stoją po stronie opozycji, mimo złożenia wniosków nie otrzymało żadnych pieniędzy. – Dlaczego mieszkańcy innych miast są karani przez rząd tym, że ich samorządy nie dostały nic? – pytał prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Zarzuty PO odpierał minister Łukasz Schreiber. – Rządowe wsparcie trafia do największych miast, i to w największej ilości. Ale idzie także do małych miejscowości – argumentował polityk PiS.
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to środki przeznaczone na dotacje dla gmin, powiatów i miast. Jak podkreśla administracja rządowa, łączna kwota wsparcia w skali całego kraju ma wynieść 6 miliardów złotych (5 miliardów ma trafić do gmin i miast na prawach powiatu, a miliard – do powiatów ziemskich). – Kwoty dotacji dla poszczególnych samorządów będą wynikały z relacji wydatków majątkowych i zamożności gmin i powiatów. Źródłem finansowania projektu jest Fundusz COVID-19. Wsparcie jest bezzwrotne – informuje rządowy serwis gov.pl.
W ramach I tury składania wniosków o rządowe wsparcie Bydgoszcz mogła liczyć na dotację w wysokości 63 milionów złotych. Pieniądze te trafiły na częściowe pokrycie wkładu własnego dwóch inwestycji drogowo-tramwajowych: trwającej rozbudowy ulicy Kujawskiej (48 milionów złotych) i przygotowywanej budowy nowych mostów przez Brdę w ciągu ulicy Kazimierza Wielkiego (15 milionów). Warto dodać, że rządowa pomoc przeznaczona na pokrycie kosztów rozbudowy Kujawskiej zostanie wydana już w tym roku, a ta związana z budową nowych mostów – w przyszłym roku.

Zobacz również:
Bydgoszcz wnioskowała do rządu o 860 milionów złotych wsparcia. Ile otrzymała?
Do II tury RFIL bydgoski ratusz zgłosił dwa wnioski, których łączna realizacja znacznie przekraczała wymienianą wcześniej kwotę dotacji. Pierwszym z nich była kompleksowa termomodernizacja 75 budynków publicznych na terenie Bydgoszczy – szacowany całkowity koszt inwestycji określono na 375 milionów złotych. Drugi wniosek bydgoskiego ratusza dotyczył zapowiadanej od kilku lat przebudowy zajezdni tramwajowej przy ulicy Toruńskiej wraz z zakupem maksymalnie 40 tramwajów – 32 długich i ośmiu krótkich. Urzędnicy wyliczyli, że koszt przebudowy zajezdni oraz zakup taboru pochłonie 485 milionów złotych.
Wnioski o kolejną transzę rządowych dotacji złożono we wrześniu. Oczekiwanie na wyniki naboru i ostateczną kwotę wsparcia trwało ponad dwa miesiące – 8 grudnia wojewoda Mikołaj Bogdanowicz przekazał listę projektów i kwotę ich wsparcia ze strony rządu. Do województwa kujawsko-pomorskiego w ramach tej puli Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych trafiło prawie 200 milionów złotych. Wnioskujące o ponad 860 milionów złotych rządowej dotacji miasto Bydgoszcz ostatecznie otrzyma 25 milionów. Rząd przyznał te środki jako wsparcie na realizację kompleksowej termomodernizacji 75 budynków publicznych na terenie Bydgoszczy, ze szczególnym uwzględnieniem budynków oświatowych oraz placówek opiekuńczych. W jego zakresie jest m.in. ocieplenie ścian, wymiana zewnętrznej stolarki okiennej i drzwiowej czy przebudowa instalacji. Urząd miasta, który w ostatnich latach dokonał szeregu termomodernizacji szkół czy przedszkoli, przygotowuje się już do realizacji kolejnych inwestycji w tym zakresie, zlecając przygotowanie dokumentacji projektowej dla modernizacji m.in. budynku MDK nr 5 w Fordonie czy SP 60 przy ulicy Glinki; ponadto wydano pozwolenia na budowę obejmujące inwestycje m.in. w SP 56 przy ulicy Karpackiej, przedszkolu nr 22 w Fordonie czy przedszkolu nr 16 przy ulicy Bukowej.
Ogłoszony w ubiegłym tygodniu podział środków w ramach RFIL wzbudził emocje. Niektóre samorządy, mimo złożenia nawet kilkunastu wniosków, nie otrzymały ani złotówki rządowej pomocy. Wśród nich są przede wszystkim wielkie miasta, na czele z Poznaniem i Gdańskiem. – Wnioskowaliśmy o dofinansowanie ponad 50 ważnych dla poznanianek i poznaniaków projektów, na łączną kwotę prawie 590 mln zł. Rząd nie przyznał Poznaniowi ani złotówki, odbierając szansę na realizacje części tych inwestycji. Podobny los spotkał inne duże/niepokorne miasta. Przypadek? – przyznał prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. – Prawie 237 mln złotych z Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych w drugiej odsłonie trafiło do samorządów w województwie pomorskim. Dziwnym trafem ani złotówka pomocy nie przypadła na inwestycje w Gdańsku, Gdyni i Sopocie – poinformowała natomiast prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej lokalni politycy Platformy Obywatelskiej wyrazili przekonanie, że podział funduszy przez rząd jest niejasny, gdyż na spore pieniądze mogli liczyć przede wszystkim samorządowcy wspierający PiS.
– Uważamy, że decyzje o podziale środków były upolitycznione. Chcemy transparentności i wglądu do wniosków, które otrzymały wsparcie – podkreślił toruński poseł PO Tomasz Lenz. O przykładach, potwierdzających zdaniem PO tezę o rozdysponowaniu wsparcia według klucza politycznego, mówił prezydent Włocławka Marek Wojtkowski. – Te gminy, które były zaangażowane po jednej ze stron ostatniej kampanii wyborczej, otrzymały środki. Jedna z gmin wiejskich otrzymała aż cztery miliony złotych dotacji na budowę sali koncertowej (chodzi o wniosek gminy Koneck – przyp. red.) – zatem my idziemy po rozum do głowy i składamy wniosek o dofinansowanie rozbudowy szkoły muzycznej z budową podobnej sali – powiedział. – Inowrocław złożył 37 wniosków, a otrzymał 0 złotych. Dlaczego? Bo od lat w Inowrocławiu PiS przegrywa wybory – wtórował senator Krzysztof Brejza.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski podczas poniedziałkowej konferencji zaznaczył, że rząd nie ma własnych pieniędzy i dzieli jedynie środki „zabrane, najczęściej w formie podatków, od Polaków”. – Dla mnie rachunek jest prosty: w Bydgoszczy mieszka mniej więcej 1% Polaków. Z kwoty będącej do dyspozycji mógłbym spodziewać się otrzymania 40 milionów złotych – tak jak przy pierwszej puli, która była podzielona kryteriami demograficznymi. Teraz otrzymaliśmy jednak – choć trochę wstyd mi to mówić przed innymi samorządowcami – 25 milionów złotych. Ale tu nie chodzi o kwoty, choć one też są ważne. Chodzi o zasady podziału tych środków. Dlaczego mieszkańcy innych miast są karani przez rząd tym, że ich samorządy nie dostały nic? To niesprawiedliwe i niezrozumiałe – mówił prezydent. Odwołując się do „zasady jednego procenta” podał również inne przykłady wydatkowania publicznych pieniędzy przez władze centralne.
– Przykładowo: Jeżeli TVP dostała dwa miliardy złotych wsparcia od rządu, to znaczy, że 20 milionów złotych na ten cel zapłacili bydgoszczanie. Jeżeli na wybory korespondencyjne, które się nie odbyły wydano 70 milionów złotych, to 700 tysięcy złotych zapłacili za nie bydgoszczanie. Ja się na to nie godzę
– stwierdził Bruski. Dodał także, że oczekuje on od rządu wypracowania przejrzystych kryteriów podziału środków w ramach RFIL, gdyż przyznanie m.in. Bydgoszczy 25-milionowego wsparcia miałoby być próbą pokazania przez PiS, że decyzje nie zapadają poprzez klucz partyjny.
Na zarzuty samorządowców i parlamentarzystów PO szybko odpowiedzieli przedstawiciele PiS. Na zwołanej kilka godzin później konferencji online zasad podziału środków bronili minister w Kancelarii Premiera Łukasz Schreiber, wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz oraz sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Annę Gembicką. Schreiber przekonywał, że 12 miliardów złotych przeznaczone przez gabinet Mateusza Morawieckiego na dofinansowanie w ramach RFIL to „bezprecedensowe wsparcie w bardzo trudnym roku”.

Zobacz również:
Bydgoskie poprawki Gawkowskiego do budżetu państwa
– Każda z tur Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych budzi emocje. Podczas pierwszej słyszeliśmy, że to są jakieś kłamliwe obietnice przedwyborcze, z których nic nie ma, ale te wszystkie środki trafiły do samorządów. Druga tura konkursowa także budzi emocje, zapewne podobnie będzie z trzecią. Te emocje są nieuprawnione: to są ekstra środki. Gdyby w ogóle ich nie było, to też nikt nie mógłby powiedzieć, że dzieje się jakaś krzywda – stwierdził szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Później Schreiber przeszedł do odpowiedzi na zarzuty polityków opozycji. Tezy samorządowców PO, że środki z RFIL trafiają głównie do popleczników PiS, nazwał „kompletnym absurdem”. – W naszym województwie środki zostały skierowane do 70 z 160 gmin. Nawet biorąc to pod uwagę było niemożliwym, aby wsparcie objęło wszystkie samorządy – także w wypadku zastosowania przelicznika 1 wniosek na 1 gminę – przekazał polityk PiS. Za „kolejny absurd” uznał także tezę Tomasza Lenza, że to on sam dzieli środki w ramach RFIL. Podczas poniedziałkowej konferencji poseł PO z Torunia podkreślał bowiem, że jego miasto – mimo złożenia czterech wniosków – nie otrzymało ani złotówki rządowej dotacji, a następnie pytał posła Schreibera „który te środki dzieli”, dlaczego Toruń został pozbawiony wsparcia.
– To jest nieprawdziwa informacja. Nie dzieliłem żadnych środków, nie byłem członkiem żadnej z komisji, która zajmowała się rządowym funduszem – odpowiedział Lenzowi Schreiber. Zdaniem szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, wielkie miasta nie są poszkodowane w RFIL, jednak przy swojej argumentacji odwoływał się ponownie wyłącznie do województwa kujawsko-pomorskiego. – Największym beneficjentem Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych jest Bydgoszcz, w którym rządzi prezydent z legitymacją partyjną – ale nie PiS – przekonywał. Następnie Schreiber podkreślał, że sumując obie tury funduszu najwięcej pieniędzy otrzymały największe miasta regionu: Bydgoszcz dostała 88 milionów złotych, Toruń – 29 milionów, Włocławek – 12 milionów, a Grudziądz – 9 milionów.
– Mam wrażenie, że przy tego typu okazjach najwięcej złości u niektórych prezydentów dużych miast w całej Polsce budzi fakt, że rząd prowadzi politykę zrównoważonego rozwoju. Brak takiej polityki cofa w rozwoju cały kraj. Jeśli środki trafiają tylko do największych miast, to jest to złe. Teraz rządowe wsparcie trafia do największych miast – i to w największej ilości, ale idzie także do małych miejscowości
– wyjaśniał Schreiber. Później dodał także, że chciałby, aby zaangażowanie samorządowców przełożyło się na dbanie o interesy ich mieszkańców. – Skoro politycy PO byli w Toruniu, to czy złożyli wizytę swojemu marszałkowi i pytali o sytuację na kolei? Szereg miejscowości będzie odciętych od połączeń – powiedział, nawiązując do wielkich cięć w przewozach kolejowych i podpisywanych w ostatniej chwili umów pomiędzy samorządem województwa a spółkami Polregio i Arriva. Minister zapowiedział także kolejną konferencję, na której rządzący mają podsumować całkowite wsparcie przekazane przez rząd miastom i gminom w 2020 roku.
Łącznie w ramach dwóch tur RFIL do samorządów z Kujaw i Pomorza trafiło ponad pół miliarda złotych rządowej dotacji. Urząd wojewódzki zapowiada, że niebawem ruszy kolejny nabór wniosków o rządowe dotacje – kwota wsparcia do rozdysponowania na całą Polskę będzie wynosić 1,65 miliarda złotych.
- Muzyka, śpiew, taniec i teatr. Nad Kanałem Bydgoskim będzie gwarno jak przed laty - 23 kwietnia 2025
- S10 Bydgoszcz – Toruń. Z tygodnia na tydzień dzieje się coraz więcej [ZDJĘCIA Z BUDOWY] - 23 kwietnia 2025
- W porę wykryć tętniaka. Bezpłatne badania w Koronowie - 23 kwietnia 2025